Nie milkną echa komentarzy po słowach przewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego na temat górnictwa i węgla. Szef partii rządzącej powiedział m.in., że węgiel ze Śląska jest słabszej jakości, a jeśli już będą jakieś większe inwestycje w górnictwo to raczej na Lubelszczyźnie.
Na temat górnictwa i śląskich kopalń Kaczyński mówił podczas środowego spotkania ze zwolennikami PiS w Radomiu. Przyczynkiem było jedno z pytań, które dotyczyło możliwości otwarcia zamkniętych kopalń.
- Cena węgla spada i można sądzić, że będzie spadała i nie chodzi o rynek polski tylko o rynek światowy – rozpoczął przewodniczący PiS.
Jak określił śląskie kopalnie mają zwykle bardzo głębokie i „jednocześnie cienkie i często pochyłe pokłady”, a węgiel wydobywa się trudno. Argumentował, że w przypadku pokładów położonych na głębokości 1200 m górnicy są w stanie pracować tylko cztery godziny.
- Wtedy takie kopalnie się po prostu nie opłacają. My nie możemy w ramach gospodarki rynkowej utrzymywać kopalni, które przynoszą stałe straty, bo to znaczy, że z własnych kieszeni musimy do tego dopłacać. No to nie jest żadna gospodarka, takie rzeczy były możliwe tylko w komunizmie, a komunizm upadł przez swoją niewydolność gospodarczą – mówił Kaczyński.
- Natomiast jeżeli sytuacja będzie temu sprzyjała, to jeśli mieszkańcy Śląska się zgodzą – bo tej pory nie chcą się zgadzać – na to, żeby mniej więcej w trzech miejscach, gdzie można jeszcze to zrobić takie dobre kopalnie – przekonywał Kaczyński.
Oprócz tego argumentował, że „na ogół węgiel ze Śląska jest średniej jakości, często nawet słabszej” w przeciwieństwie do Lubelszczyzny, gdzie jest „dobry węgiel”. Właśnie Lubelszczyznę wskazał, jako miejsce możliwych inwestycji węglowych.
- Tutaj będziemy musieli podejmować decyzje w najbliższych latach, ale widząc co się dzieje na rynku. (…) My stawiamy w tej chwili na energię odnawialną, czyli na offshory na wodzie - wiatraki na morzu. (…) A poza tym na energię atomową – powiedział szef PiS.
Odniósł się również do kwestii dekarbonizacji i transformacji energetycznej.
- Pytanie czy węgiel zostanie ponownie uniewinniony, bo do tej pory jest skazańcem - tego nie wiemy. Jeżeli zostanie uniewinniony to na pewno się zainteresujemy tymi pokładami węgla kamiennego, a może nawet tymi jeszcze ciągle istniejącymi, nieodkopanymi pokładami węgla brunatnego. (…) Także stoimy w tej chwili przed znakiem zapytania – zakończył Kaczyński.
Jego słowa spotkały się krytyką górników i związkowców. Jak zaznaczył Piotr Duda, przewodniczący Solidarności, podczas zaplanowanej na 17 listopada manifestacji w Warszawie być może zostanie dołączony kolejny postulat - „powstrzymanie likwidacji polskiego górnictwa”.
- Każde kolejne wystąpienie prezesa Kaczyńskiego napawa mnie większym zdumieniem. W obliczu totalnego kryzysu ekonomicznego chce zamykać "nierentowne" kopalnie. W kwestii kopalni nie chodzi o rentowność, tylko o poczucie bezpieczeństwa. A tego chcą Polacy. Z tego samego powodu rząd kupuje czołgi, choć przecież nie wpływają na rozwój naszej gospodarki. Jeżeli to będzie konieczne, do naszych postulatów, w sprawie których 17 listopada wychodzimy na ulice, dodamy kolejny - powstrzymanie likwidacji polskiego górnictwa! - skomentował wystąpienie Duda.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To jest hipokryzja. Dotować kopalni nie można ale dotować nierobów i Ukraińców można! Kopalnie prędzej czy później zostaną zamknięte... pytanie co sie stanie z pracownikami...
Życzenia na zbliżającą się Barbórkę górnicy już dostali. Wszelkie duże mowy 4 grudnia będą tylko propagandą ludzi władzy.
Cała prawda do rząd myśli o górnikach i ich pracy.