Przerwa w pracy najnowocześniejszej jednostki tego typu w Polsce potrwa jeszcze kilkanaście dni.
Najnowocześniejsza jednostka w polskim systemie energetycznym, czyli blok 910 MW w Jaworznie, odbywa przymusowy postój. Do 29 sierpnia mają potrwać prace związane z usunięciem wad leja, które zalecił Urząd Dozoru Technicznego. Prowadzone są one przez specjalistów ze spółki Nowe Jaworzno Grupa Tauron i Rafako. Przypomnijmy, że jednostka stoi od 6 sierpnia.
– W trakcie prac mających na celu oczyszczenie kotła oraz odżużlacza na bloku o mocy 910 MW w Jaworznie została zdiagnozowana konieczność przeprowadzenia prac dodatkowych w leju kotła – wyjaśniła rzeczniczka prasowa spółki NJGT Patrycja Hamera.
Przypomnijmy, że blok do końca października znajduje się w tzw. okresie przejściowym, co wiąże się z etapem strojeń, testów i optymalizacji. Po tym okresie ma pracować już w optymalnej konfiguracji i z maksymalną efektywnością.
Jak wyjaśnił Tauron, okres przejściowy jest kluczowy dla efektywnego funkcjonowania bloku w Jaworznie w perspektywie kilkudziesięciu lat, podczas których będzie stanowił istotny element stabilizujący polski system energetyczny. Należy dodać, że blok w Jaworznie, mimo że jest w okresie przejściowym, był w ostatnich miesiącach do dyspozycji Polskich Sieci Elektroenergetycznych. W maju i czerwcu br. wygenerował ponad 650 tys. megawatogodzin energii, a w lipcu dołożył kolejne około 250 tys. MWh.
Sprawnemu zakończeniu okresu przejściowego służą rozpoczęte w ubiegłym tygodniu mediacje pomiędzy spółką NJGT i Rafako, które są prowadzone przez Prokuratorię Generalną. W środę, 10 sierpnia, odbyło się pierwsze spotkanie mediacyjne. W jego trakcie strony zadeklarowały chęć współpracy.
Jak podał Tauron, zapasy węgla zgromadzone na składowisku przy bloku przekraczają 100 tys. t. Jest to dwa razy więcej niż wynika z obowiązku, który narzuca rozporządzenie w sprawie zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych. Przy normalnej pracy bloku taka ilość paliwa pozwala na pracę jednostki przez 25 dni. Węgiel podawany na blok 910 MW pochodzi wyłącznie z kopalń wskazanych jako źródła paliwa w kontrakcie, czyli z zakładów górniczych w Jaworznie, Libiążu i Brzeszczach oraz kopalni Ziemowit. Jest on również sprawdzany przez generalnego wykonawcę.
Blok o mocy 910 MW w Elektrowni Jaworzno to najnowocześniejsza jednostka tego typu w polskim systemie energetycznym oraz ważny element rynku mocy. Blok dysponuje 15-letnim kontraktem mocowym, co znacznie poprawia ekonomikę jego funkcjonowania.
Zastosowane technologie i instalacje ochrony środowiska pozwolą wypełniać najbardziej rygorystyczne normy. W porównaniu z wycofanymi z eksploatacji blokami klasy 120 MW, sprawność nowego bloku jest znacząco wyższa, a emisje SO2 i NOx niższe o ponad 80 proc., natomiast emisja CO2 jest mniejsza o ponad 30 proc. Pracując z pełną mocą, blok w Jaworznie może wytwarzać około 6,5 terawatogodzin energii elektrycznej rocznie, zużywając nawet 2,5 mln ton węgla. Docelowo blok w Jaworznie osiągnie minimum techniczne na poziomie 37 proc. To istotny parametr, bowiem przy niższym zapotrzebowaniu na energię elektryczną nie jest konieczne jego wyłączanie, a potem ponowne uruchamianie.
Pomimo tych wszystkich „naj” blok, którego budowa kosztowała ponad 6 mld zł, nie ma dobrej prasy. Zaczęło się od przesuwania terminu oddania go do eksploatacji, a potem pojawiły się niesnaski na linii zamawiający i wykonawca, czyli Grupa Tauron i Rafako. Blok był wyłączony, naprawiany, a w tle miały miejsce mediacje przed Prokuratorią, która ponownie teraz zajmuje się sprawą bloku 910 MW.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.