Minog ukraiński i torfowiec nastroszony mogą utrudnić przebudowę linii kolejowej nr 131 w województwie łódzkim, czyli przedwojennej Magistrali Węglowej. Obecne rygory związane z ochroną przyrody są nieporównywalnie większe do tych, z jakimi musieli się mierzyć przed drugą wojną światową budowniczowie trasy łączącej zagłębie węglowe z gdyńskim portem.
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Łodzi decyzją z 24 czerwca 20222 r. zmienił wcześniejszą decyzję z 2018 r. o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pod nazwą: „Prace na linii kolejowej C-E 65 na odc. Chorzów Batory – Tarnowskie Góry – Karsznice – Inowrocław – Bydgoszcz – Maksymilianowo – odcinek realizacyjny – granica województw śląskie/łódzkie – Zduńska Wola Karsznice”.
Najważniejszą kwestią jest ustalona prędkość na tym odcinku Magistrali Węglowej. W dokumencie czytamy, że wariant realizacyjny „jest wariantem ograniczonego zakresu, z założoną prędkością 140 km/h dla pociągów pasażerskich, 120 km/h dla towarowych”. Kolejna istotna kwestia - planuje się przywrócenie ruchu pasażerskiego dla liczącego 46 km odcinka Chorzew Siemkowice – Zduńska Wola Karsznice km 170+212. Obecnie, w wakacje letnie 2022 r., po Magistrali Węglowej kursuje tylko jeden pociąg nocny.
Jeśli jednak wczytać się w dalszą treść dokumentu, znaleźć w niej można sporo uciążliwych dla budowlańców wymogów i ograniczeń. Przykładowo na liczącym 102 m odcinku w kilometrze 148 trasy w miejscu występowania m.in. minoga ukraińskiego, piekielnicy, śliza pospolitego oraz trzepli zielonej w rzece Widawce RDOŚ nakazał ograniczyć wprowadzanie sprzętu ciężkiego do koryta rzecznego do minimum. Prace składowe i sprzętowe oraz zaplecza budowy zlokalizowane ma tam być nie bliżej niż 50 m od brzegów rzeki.
Natomiast w kilometrze 149 na około pięćdziesięciometrowym odcinku z powodu występowania m.in. płonnika pospolitego czy torfowca nastroszonego miejsce ma być objęte nadzorem botanicznym, a siedlisko roślin ogrodzone taśmami ostrzegawczymi.
Także w 149 kilometrze linii na powierzchni ponad 830 m kw. występuje narażony na zniszczenie porost - Chrobotek reniferowy. Natomiast na 111 i 129 kilometrze Magistrali Węglowej narażone na zniszczenie są powierzchnie, na których bytuje trzmiel rudy.
Dodatkowym zadaniem dla robotników pracujących na 111 kilometrze będzie wyzbieranie do wiaderka wszystkich ślimaków winniczków i wyniesienie je w odleglejsze, dogodne dla ślimaków siedlisko. Jednak nawet potem robotnicy będą musieli prowadzić obserwacje za ślimakami i w razie zauważenia kolejnych osobników, wynosić je poza plac budowy.
To tylko wybrane wymogi zawarte w decyzji RDOŚ. Przed drugą wojną światową przypuszczalnie nikt na budowie Magistrali Węglowej nie chodził z wiaderkiem i nie zbierał ślimaków. Można sobie wyobrazić, że zarówno przedwojenni górnicy, jak i kolejarze uznaliby tego rodzaju nakazy za fanaberie naukowców.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.