Coal Age – miesięcznik górniczy Stanów Zjednoczonych w czerwcowym wydaniu informuje o dostawach ukraińskiego węgla do Polski. Pierwsza transza w ilości 50 tys. ton dotarła już do miejsca przeznaczenia. Została ona zrealizowana przez prywatną ukraińską firmę z siedzibą w Kijowie, DTEK Energy Holding, należącą do ukraińskiego biznesmena Rinata Achmetowa.
Po dokonaniu pierwszej próbnej partii holding ten rozważa możliwość zapewnienia regularnego eksportu węgla, pomimo trudnej logistyki stworzonej przez wojnę. Dyrektor wykonawczy DTEK Dmytro Sakharuk powiedział „To niewielka ilość — 50 000 ton. Niestety są bardzo duże trudności logistyczne, ponieważ infrastruktura kolejowa zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce nie jest przystosowana do takiego wolumenu ruchu towarów, podobnie jak porty w Polsce, Gdańsku i Gdyni. Dlatego są dostawy próbne, ale nie ma dużych wolumenów, bo można to zrobić np. drogą morską, przez port Pivdenny w obwodzie odeskim”.
Powiedział też, że firma rozważa możliwości i nadal wypracowuje sposoby dostaw węgla do Polski. Uważa on, że węgiel z innych źródeł ma kluczowe znaczenie dla Polski, aby zastąpić zakazane dostawy z Rosji. „Byłoby bardzo dobrze, gdyby Ukraina wsparła Polskę, która bardzo nam pomaga, co umożliwi Polsce przetrwanie po odrzuceniu rosyjskiego węgla”.
Według jego wyliczeń, w okresach sezonowych nadwyżek węgla, holding energetyczny mógłby wysyłać do Polski około 100-150 tys. ton. Zakończył on swoją wypowiedź zapewnieniem, ze eksportowany z Ukrainy węgiel jest najlepszej jakości. Jego ukraińskie dostawy nie zapewnią pełnej dywersyfikacji dostaw, ale przyczynią się do tego, że nasi polscy przyjaciele otrzymają pomoc, która będzie realizowana koleją, bo to szybsza i bardziej ekonomiczna alternatywa dla Polaków w porównaniu z dostawami morskimi.
Z polskiego punktu widzenia należy być wdzięcznym za pomoc, jaką otrzymujemy od naszych ukraińskich przyjaciół, wszak zgodnie ze staropolskim powiedzeniem przyjaciół poznaje się w biedzie.
No właśnie, ale to Ukraina jest w większej potrzebie i większej biedzie. Jeszcze w czasach pokoju importowała ona ok. 5 mln ton węgla rocznie. To teraz sytuacja ta jest znacznie gorsza i zapewne lepiej by było, aby eksportowany węgiel do Polski pozostał na Ukrainie. Tym bardziej, że znajdująca się bliżej granicy KWK Bogdanka eksportuje na Ukrainę ok.0,5 mln ton węgla rocznie i czyni to za pośrednictwem owego holdingu DETEK.
Wyjaśnienie tego wzajemnego przesyłania sobie węgla, może być takie, że prawdopodobnie na Ukrainie w warunkach wojennych ukraiński magnat finansowy, mógłby nie otrzymać zapłaty, a w Polsce ma gwarantowane dochody po najwyższych cenach giełdowych. I to jest zapewne, choć co do idei sympatyczna decyzja ukraińskiego eksportu węgla do Polski, to od strony potrzeb jest już mniej ciekawa, bo Ukraina będąc pod ciężkim rosyjskim ostrzałem i bombardowaniem jest w znacznie większej potrzebie. Ten węgiel wypadałoby nieodpłatnie wrócić na Ukrainę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Węgiel z Bogdanki nie nadaje się do domowych kotłów c.o,smoli,dużo sadzy i ciężko się pali.