Na atak pandemii koronawirusa nikt nie był przygotowany. Dla największych przedsiębiorstw, jakimi są kopalnie, było to prawdziwe wyzwanie. Trzeb było reorganizować pracę, stawić czoła sięgającej nierzadko 70 proc. absencji i zmieniać założone plany produkcyjne. O walce z koronawirusem w ruchu piast kopalni Piast-Ziemowit mówił podczas debaty w ramach IV edycji Akademii Bezpieczeństwa Wydawnictwa Górniczego, Dariusz Kołodziejczyk - szef działu BHP w KWK Piast-Ziemowit.
W ruchu Ziemowit kopalni Piast-Ziemowit, zmieniono organizację pracy. Górnicy z poszczególnych zmian nie mieli z sobą kontaktu. Wprowadzono zmiany z regulaminach jazdy ludźmi szybami, wydłużono czas zjazdów. Ograniczono ponadto liczbę osób przebywających w klatce naczynia wyciągowego oraz w wagonach kolejki podziemnej. Rozpoczęto pomiar temperatury ciała przy wejściu na teren zakładu i zadbano o środki dezynfekujące.
Warto zatem przypomnieć, że ruch Ziemowit w okresie pierwszego uderzenia pandemii produkował płyn odkażający. Zakład pompuje z dołu spore ilości wody. Zawiera ona m.in. magnez, sód, wapń, wodorowęglany, niektóre chlorki i siarczany. Lędziński ruch dysponuje własną stacją uzdatniania wody, w której podlega ona procesowi filtracji. Do uzdatniania stosuje się podchloryn sodu. Jest on wykorzystywany w wielu gałęziach przemysłu, w gospodarce, a nawet w medycynie.
Substancja opiera się na chlorze, pierwiastku występującym powszechnie w przyrodzie. Służy on również do produkcji kosmetyków i preparatów oczyszczających stosowanych w leczeniu. Zmieszany z wodą w odpowiednich proporcjach staje się świetnym środkiem odkażającym, jakże poszukiwanym na rynku w dobie epidemii koronawirusa. Kierownictwo lędzińskiego zakładu, któremu przewodził wówczas Adam Rozmus, obecny dyrektor kopalni Mysłowice-Wesoła, długo nie zwlekając powiadomiło o swym pomyśle Główny Instytut Górnictwa.
Tamtejsi specjaliści błyskawicznie określili własności dezynfekcyjne środka i niemal natychmiast zabrano się za jego produkcję. Substancja regularnie spryskiwano pomieszczenia kopalni. Z płynu skorzystały szpitale, przychodnie, instytucje gminne, a nawet straż pożarna. Oczywiście
Nie przerwano szkolenia załogi, także w dziedzinie BHP. Wszelkie kursy przeniesiono do sieci internetowej, a pracowników administracyjnych z powierzchni skierowano do pracy zdalnej.
W ruchu Ziemowit wymazami objęto 3500 pracowników własnych, a także zatrudnionych w firmach zewnętrznych, w sumie ponad 9 tys. osób. Doskonale je zorganizowano. Wykonano 1400 wymazów na dobę.
- Samodyscyplina i podnoszenie świadomości wśród załogi, to były kwestie najistotniejsze. Przetestowaliśmy wiele rozwiązań związanych z przeciwdziałaniem pandemii i jesteśmy dobrze przygotowani organizacyjnie na kolejne ataki koronawirusa, jeśli takie nastąpią – przyznał Dariusz Kołodziejczyk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.