W kwietniu inflacja CPI zwiększyła się o 12,3 proc. rdr i jest to najwyższy wynik od 1998 r., przewyższający prognozowany konsensus - twierdzą analitycy ING. Ich zdaniem szczyt inflacji w granicach 13-15 proc. rdr przypadnie w połowie 2022 r. i na początku 2023 r.
W piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2022 r. wzrosły rok do roku o 12,3 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny zwiększyły się o 2,0 proc.
Biuro analiz ING przypomniało, że konsensus rynkowy przewidywał mniejszy wzrost cen (w granicach 11,3-11,7 proc.), a samo ING zakładało wzrost w okolicach 11,8 proc. To najwyższa inflacja CPI od 1998 - podkreślili analitycy.
Obserwowaliśmy bezprecedensowo wysoki na tle ostatnich dwóch dekad wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych (4,2 proc. mdm) - podkreślili, zaznaczając, że w ujęciu rocznym ceny żywności rosną w dwucyfrowym tempie (12,7 proc.) po raz pierwszy od 2000 roku.
Przedstawiciele ING wskazali, że spadek cen paliw względem marca okazał się ylko nieznaczny - wyniósł -0,8 proc. mdm, a nośniki energii podrożały o 2,4 proc. mdm.
ING wymieniło w komentarzu przyczyny inflacji. Po pierwsze, utrzymuje się silna presja na wzrost inflacji bazowej. Szacujemy, że w ujęciu miesięcznym ceny w kategoriach bazowych czwarty miesiąc z rzędu wzrosły o ok. 1,2 proc. mdm, a inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii wzrosła w tym miesiącu do 7,7 proc. rdr z 6,9 proc. rdr miesiąc wcześniej - uważają analitycy. To najwyższy wskaźnik inflacji bazowej od 2000 roku - dodali. Zwrócili uwagę, że od 4 miesięcy inflacja bazowa rośnie po 1 proc. m/m. Nigdy tak nie było - zaznaczyło ING.
Według biura analiz ING nie tylko inflacja zewnętrzna i boom konsumpcyjny jaki notujemy od paru lat ułatwia przerzucanie kosztów na ceny detaliczne. Według analityków w dyskusji o źródłach inflacji rzeba pamiętać o sekwencji. Najpierw wypracowaliśmy środowisko inflacyjne przed pandemią, potem przyszedł szok cenowy pandemiczny a teraz wojenny. Trwająca ekspansja fiskalna wzmacnia obecne zewnętrzne impulsy cenowe, co pokazują dane o inflacji bazowej - wyjaśnili.
Zdaniem ING ajbliższe miesiące przyniosą dalszą propagację zewnętrznych szoków cenowych w polskiej gospodarce. Wzrost kosztów związanych z energią i materiałami zmusza firmy do podnoszenia cen swoich wyrobów. Presję kosztową dodatkowo podbijają rosnące koszty pracy (wynagrodzenia). Korzystna sytuacja dochodowa konsumentów i ekspansywna polityka fiskalna umożliwiają firmom łatwe przenoszenie wyższych kosztów na ceny - stwierdzono.
Lokalny szczyt inflacji (13-15 proc. rdr) przewidujemy w połowie 2022 oraz na początku 2023 - wskazano. Zaznaczono jednak, że zeczywistość nie przestaje zaskakiwać i należy być przygotowanym na bardziej pesymistyczne scenariusze cenowe.
ING przewiduje także dalsze podwyżki stóp procentowych ze strony NBP. Spodziewamy się, że w maju RPP podniesie stopy NBP o 100 pb, a jeszcze w tym roku możemy zobaczyć stopę NBP na poziomie 7,5 proc. Docelowy poziom stóp przesuwa się do 7,5-10 proc. Dwucyfrowe stopy procentowe w Polsce przestają być tematem teoretycznym - dodano.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.