Dziś już mało kto pamięta, że pierwsza komora hiperbaryczna pojawiła się na Śląsku dzięki górnictwu. Zakupiła ją dawna Rybnicka Spółka Węglowa. Służyła leczeniu górników poparzonych w wypadku w kopalni Rydułtowy. Doszło do niego ok. godz. 10.40 w sobotę 23 marca 2002 r.
Obrażeniom uległo 10 górników.
„Pięciu najbardziej poparzonych trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Większość z nich ma poparzone od 40 do 80 proc. powierzchni ciała: głowę, tułów, ręce, mniej nogi. Część także ma poważne oparzenia dróg oddechowych” – informowała spółka.
W wyniku odniesionych ran trzech pracowników kopalni Rydułtowy zmarło. Poparzeni natomiast opuścili siemianowicki szpital 29 maja 2002 r.
„W leczeniu rozległych oparzeń, sięgających od 50 do 70 proc. ciała, bardzo pomocna okazała się specjalna komora hiperbaryczna sprowadzona staraniem Rybnickiej Spółki Węglowej ze Stanów Zjednoczonych” pisaliśmy w Trybunie Górniczej.
A zatem początki hiperbarycznej terapii tlenowej w Centrum Leczenia Oparzeń sięgają kwietnia 2002 r. Wówczas uruchomiono pierwszą komorę jednomiejscową. Pod koniec 2003 r. uruchomiono drugą komorę jednomiejscową, a w maju, trzy lata później otwarto Pracownię Hiperbarii Tlenowej wyposażoną w komorę wielomiejscową.
W 2009 r. do siemianowickiego CLO znów trafili poparzeni górnicy. Przypomnijmy, 18 września około godz. 10.10 w wyrobisku 1050 m ruchu Śląsk kopalni Wujek-Śląsk nastąpił wybuch metanu. Śmierć poniosło 12 górników, a 8 kolejnych zmarło w następnych dniach w szpitalach. 37 innych zostało rannych, w tym wielu ciężko poparzonych.
6 października w kopalni Mysłowice Wesoła doszło do wybuchu metanu. Zginęło 5 górników. W CLO lekarze znów walczyli o życie górników. Na oddziały trafiło ponad 20 poparzonych.
W siemianowickim szpitalu leczono także górników parzonych w wypadkach w kopalni Halemba w 2006 i 2008 r.
Obecnie w szpitalnych oddziałach przebywa znowu 19 górników. Tym razem z Pniówka. Kilkunastu poddawanych jest terapii hiperbarycznej.
Hiperbaria tlenowa to nieinwazyjna metoda terapeutyczna polegająca na podawaniu pacjentowi tlenu pod zwiększonym ciśnieniem, który w ten sposób przenika do wszystkich komórek ciała.
- U wszystkich hospitalizowanych górników stwierdzono oparzenia dróg oddechowych. Tego rodzaju urazów nie da się już leczyć przeszczepami. Jedyną szansą na wyleczenie pozostaje zatem komora hiperbaryczna. Leczenie w niej zmniejsza obrzęk i ryzyko pogłębienia oparzenia i poprawia ukrwienie tkanek. Przyśpiesza ponadto gojenie dróg oddechowych, ograniczając powikłania z tym związane – informuje dr Agnieszka Klama-Baryła, kierownik Banku Tkanek i Pracowni Hodowli Komórek i Tkanek Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.