Rosja na eksporcie surowców energetycznych zarabia miliardy, za które zbroi swoją armię, która pustoszy teraz Ukrainę. Czy możemy zrezygnować z paliw kopalnych ze wschodu? Zdaniem ekspertów tak, choć to będzie bolało.
– Pokusa korzystania z relatywnie taniej ropy, węgla i gazu jest wielka. W oparciu o te surowce zbudowana została globalna gospodarka. Europa i Rosja stworzyły przez lata energetyczną współzależność, a Zachód łudził się, że prowadząc interesy z Putinem, kupuje sobie spokój. Odbywało się to ze społecznym poparciem, ponieważ dla odbiorcy istotna była cena. Tanie surowce przez lata zapewniała Rosja, jednocześnie czerpiąc z tego duże korzyści – dochody z paliw kopalnych stanowią aż jedną trzecią budżetu Rosji – podkreślają dr Joanna Maćkowiak-Pandera i dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii.
W najnowszym raporcie czytamy że obecnie aż 46 proc. naszych potrzeb energetycznych jest zaspokajanych przez surowce z importu. Polska produkuje jedynie 3 proc. ropy, 20 proc. gazu i 80 proc. węgla. Eliminacja rosyjskiego węgla nie powinna w tym sezonie grzewczym zagrozić bezpieczeństwu dostaw ciepła, a tym bardziej prądu. Większym wyzwaniem będzie zapewnienie stabilnych dostaw na przyszłą zimę.
Polska zużywa obecnie ok. 20 mld m sześc. gazu. Pojemność magazynów gazu w Polsce to 2,9 mld m sześc. Terminal LNG został oddany do użytku w 2016 r. i jego przepustowość sięga 5 mld m sześc. Trwa jego rozbudowa, która zwiększy moc do 7,5 mld m sześc. Budowa gazociągu Baltic Pipe ma się zakończyć jeszcze w tym roku. Tym samym rosyjskie dostawy zastąpimy gazem z Norweskiego Szelfu Kontynentalnego. Przepustowość tego połączenia wyniesie do 10 mld m sześc., to tyle, ile obecnie co roku kupujemy od Gazpromu.
W 2000 r. Polska była zależna od dostaw rosyjskiej ropy w 93 proc. – obecnie to 65 proc. Wolumen sprowadzanej ropy z Rosji właściwie się nie zmienił i mimo dywersyfikacji nadal wynosi rocznie ponad 16 mln t.
– Od kilku lat mamy podpisane kontrakty z innymi dostawcami ropy – Arabią Saudyjską, USA, Norwegią. Polskie rafinerie są technicznie przystosowane do przerobu surowca innego niż rosyjski. Ponownie – tak jak w przypadku gazu, a także węgla – dywersyfikację umożliwia droga morska. Naftoport w Gdańsku jest przygotowany do dużych odbiorów. Ale to nie oznacza, że będzie łatwo odejść od rosyjskiej ropy. Rynek ropy jest zdominowany przez kartel OPEC, który w formacie OPEC+, czyli właśnie z Rosją, jest w stanie aktywniej niż kiedyś wywierać presję na ceny. Krótkoterminowe odejście od ropy jest niemożliwe bez wywołania dużego szoku gospodarczego i społecznego. Ale z podobnym wyzwaniem świat radził już sobie w latach 70-tych XX w. – piszą dr Joanna Maćkowiak-Pandera i dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk
Ich zdaniem odejście od importu węgla z Rosji jest możliwe, dla gazu potrzebujemy kilku miesięcy. Z ropą będzie najtrudniej, ale już teraz trzeba podjąć działania przynoszące rezultaty w długim terminie.
– Bez względu na wszystko czekają nas długie miesiące – jeżeli nie lata bardzo wysokich cen surowców. Dlatego trzeba przyśpieszyć transformację energetyczną w stronę odnawialnych źródeł. W kryzysie, w obliczu wojny w Ukrainie, musi się wykuć nowa, odważna strategia energetyczna Unii – podsumowują ekspertki Forum Energii.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.