Szczególna i niezwykle emocjonalna uroczystość miała miejsce we wtorek, 22 lutego, w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Paweł Sajniak, górnik uratowany po wstrząsie w ruchu Bielszowice kopalni Ruda miał okazje spotkać się z ratownikami, którzy ocalili mu życie. 32-latek miał okazję podziękować i uścisnąć dłoń tym, którzy po kilkunastu godzinach wyciągnęli go na powierzchnię z poziomu 780.
Przypomnijmy,że do wstrząsu doszło o godz. 8.52 w Barbórkę 4 grudnia ub.r. Wystąpił on w rejonie ściany 001z w pokładzie 504wg na poziomie 780. Jego energię oszacowano na 5x10^6 J. W wyniku wstrząsu na odcinku 50-60 m doszło do obwału skał. W rejonie tym przebywali górnicy, którzy wykonywali prace konserwacyjne. Jeden nich samodzielnie wydostał się z tego rejonu i nie odniósł żadnych obrażeń. Dwóch górników zaginęło. Był to Paweł Sajniak i jego kolega Krzysztof. Po kilkunastu godzinach ratownicy dotarli do Pawła Sajniaka. Jego kolega nie miał tyle szczęścia. Ratownicy dotarli do niego 6 grudnia. Niestety nie dawał oznak życia.
- W chwili, gdy to się stało, pracowaliśmy metr obok siebie. Miałem z nim kontakt. Gdy się ocknąłem po tąpnięciu to był niedaleko mnie. Odzywał się. Pytałem czy może się ruszać, ale niestety nie mógł. Szukałem wyjścia z tej sytuacji. Próbowałem się przeczołgać w stronę przeciwną do ściany, ale tam niestety nie było żadnego przejścia. To miejsce, w którym się znalazłem miało może 70 cm wysokości. Wokół było mnóstwo różnych elementów, które można znaleźć w wyrobisku, czyli jakieś węże czy kable – powiedział uratowany górnik, w rozmowie, którą w całości będzie można przeczytać w nowym numerze „Górniczej”, już w najbliższy czwartek, 24 lutego.
Od wstrząsu minęły już prawie trzy miesiące. Paweł Sajniak postanowi spotkać się z tymi, którzy go uratowali.
- To spotkanie jest wyjątkowe. Proszę mi wierzyć, w swojej kilkudziesięcioletniej karierze górniczej i ratowniczej po raz pierwszy przeżywam coś takiego. Jest to dla mnie i dla każdego z naszych ratowników zawodowych ogromne przeżycie ponieważ pomysłodawcą i inicjatorem tego spotkania jest pan Paweł. Chciał podziękować i uścisnąć dłoń tym, którzy darowali mu drugie życie – powiedział prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego Piotr Buchwald, w czasie uroczystości która odbyła się w siedzibie CSRG w Bytomiu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Na zastępy Bielszowickie jeszcze można liczyć...szczególnie zasłużeni w tej akcji były zastępy z wujka(celowo z małej litery)
Tu nie chodzi o to kto odnalazł Pawła tylko o to kto go wyciągnął z tej dziury i uratował mu życie. Z przykrością stwierdzam że rat z kopalni nie mieli pojęcia jak to zrobić ale mniejsza z tym Cieszmy się ze Paweł żyje i nie komentujemy już więcej Pozdrawiam
Pan/Pani Kot właśnie dlatego uratowany górnik chciał osobiście podziękować ratownikom z CSRG, ponieważ pierwsi do niego dotarli. Spotkanie odbyło się z jego inicjatywy, a nie ratowników z CSRG. Proszę czytać ze zrozumieniem. Ale najważniejsze, że chop żyje i może się cieszyć życiem i rodziną, czego i Panu/Pani życzę.
A gdzie ratownicy którzy do niego pierwsi dotarli?? Bo na pewno nie byli to ci z CSRG