- W tegoroczny tłusty czwartek (24 lutego) pączki będą droższe niż przed rokiem o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent - szacuje ekspert Banku BNP Paribas Jakub Czugała. Wskazuje, że nawet czasowa obniżka podatku VAT na żywność nie powstrzyma wzrostu cen.
Jak podał bank we wtorkowej analizie, statystyczny Kowalski w tłusty czwartek zjada 2,5 pączka. W skali kraju daje to blisko 100 milionów pączków skonsumowanych tylko tego jednego dnia. Do przygotowania tak dużej liczby zostanie zużyte łącznie 2,5 tys. ton mąki pszennej, po ok. 500 ton cukru i masła, 1,3 mln litrów mleka oraz 25 mln sztuk jaj - poinformowano.
Według BNP Paribas, ceny pączków w sklepach i cukierniach zaczynają się od kilkudziesięciu groszy, a kończą nawet na ok. 15 zł za sztukę. - Zależy to od kilku czynników. Najtańsze pączki kupimy w hipermarketach i dyskontach, droższe - ale zazwyczaj też większe - znajdziemy w piekarniach i cukierniach. Cena pączka zależy też od wielkości miejscowości (podobnie jak w przypadku innych produktów spożywczych, ceny w największych miastach są nieco wyższe) oraz pory dnia, o której kupujemy pączka (najdroższe są rano - wieczorem zaś mogą być tańsze w związku z mniejszą liczbą kupujących) - wyjaśnił, cytowany w informacji, analityk sektora Food & Agri w Banku BNP Paribas Jakub Czugała.
Z jego wyliczeń wynika, że przeciętny pączek kosztuje najczęściej ok. 2,5-3 zł, łączna wartość pączków skonsumowanych w tegoroczny tłusty czwartek może zatem wynieść nawet ponad ćwierć miliarda zł. Kwota ta nie uwzględnia innych produktów tradycyjnie związanych z tym świętem, przede wszystkim faworków.
- Nominalna wartość pączków sprzedanych w najbliższy czwartek będzie zapewne większa niż przed rokiem, ponieważ Polska zmaga się obecnie z najwyższą inflacją od lat. Obok wzrostu cen energii elektrycznej, gazu i paliw, jednym z głównych czynników wpływających na skalę obecnej inflacji jest wzrost cen surowców rolnych i żywności - dodał analityk Banku BNP Paribas.
Dodał, że wyroby piekarnicze i cukiernicze są jednymi z najbardziej narażonych na wzrosty kosztów produkcji. - Z jednej strony w związku z wysokimi cenami energii i rosnącymi kosztami pracy, a z drugiej - przez najwyższe od lat koszty składników do produkcji pieczywa i słodkości - zauważył.
Jak wskazał, ceny sprzedaży mąki tortowej przez przetwórców zbóż wzrosły w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy o 40 proc. - O ok. 15 proc. wyższe są obecnie ceny cukru, jaja zdrożały rdr. o 20 proc., podobne wzrosty zanotowało mleko, a ceny masła poszybowały w ostatnim roku nawet o 70 proc. - wymienił.
- W związku z tym, nawet czasowa obniżka podatku VAT na żywność nie powinna zapobiec wzrostom cen pączków od kilkunastu do kilkudziesięciu procent - ocenił ekspert.
1 lutego weszła w życie tzw. druga tarcza antyinflacyjna, która obniżyła podatek VAT z 23 proc. do 8 proc. na paliwa, przedłużyła obowiązywanie 5-proc. stawki VAT na prąd, obniżyła stawki VAT na ciepło do 5 proc., wprowadziła zerową stawkę VAT na nawozy i inne wybrane środki wykorzystywane w produkcji rolniczej, wprowadziła zerową stawkę VAT na gaz ziemny, oraz zerową stawkę VAT dla podstawowych produktów żywnościowych, objętych stawką 5 proc.
Wcześniej pierwsza tarcza antyinflacyjna obniżyła VAT na energię elektryczną z 23 proc. do 5 proc, obniżyła VAT na gaz ziemny z 23 proc. do 8 proc., obniżyła VAT na tak zwane ciepło systemowe (ogrzewanie z kaloryferów) z 23 proc. do 8 proc., obniżyła akcyzę na paliwa silnikowe i energię elektryczną, zwolniła z akcyzy energię elektryczną dla gospodarstw domowych i wyłączyła sprzedaż paliw silnikowych z podatku detalicznego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.