Mysłowicki Alarm Smogowy skontroluje w Mysłowicach przestrzeganie śląskiej uchwały antysmogowej i zakazu spalania odpadów z wykorzystaniem dronów Polskiego Alarmu Smogowego. W piątek zainaugurowano loty patrolowe nad kominami prywatnych domów w wytypowanych dzielnicach miasta.
W woj. śląskim przyjęta w 2017 r. uchwała antysmogowa zakazała z początkiem 2022 r. używania pieców na paliwa stałe eksploatowanych dłużej niż 10 lat i starszych.
Sprzęt oraz zasady kontroli aktywiści Mysłowickiego Alarmu Smogowego zaprezentowali w piątek po południu na briefingu w Mysłowicach. Akcję przeprowadzono na zasadach podobnych, jak m.in. w styczniu br. w Rybniku.
W patrolach - zarówno w styczniu w Rybniku, jak i w piątek w Mysłowicach - uczestniczyły dwa drony. Jeden z nich pomagał w namierzaniu źródeł dymu, a drugi - latające laboratorium pomiarowe - kierowano nad wskazane kominy, gdzie pobierano i analizowano próbki dymu. W razie podejrzenia spalania odpadów strażnicy miejscy mogli od razu kontrolować palenisko, a w przypadku użytkowania kotła pozaklasowego - odroczyć interwencję.
Jak wyjaśnił Jerzy Bryk z Mysłowickiego Alarmu Smogowego, o ile w Rybniku loty patrolowe zlecał miejscowy samorząd, w Mysłowicach realizowany jest projekt z grantu z programu Nasze Powietrze, realizowanego przez Krakowski Alarm Smogowy, a finansowanego przez Clean Air Fund.
- Także my sponsorujemy tę usługę pomiarów dronem naszej straży miejskiej; miasto też nas tutaj wspomaga: są np. billboardy z napisami: Nie pal śmieci, bo ci dron do domu wleci. Jesteśmy z tej współpracy zadowoleni, bo dzięki niej ta akcja nabrała rozpędu - ocenił społecznik.
Zasygnalizował, że w Mysłowicach zostaną przeprowadzone trzy akcje kontrolne: w dzielnicach Morgi, Wesoła oraz Janów Miejski-Ćmok. Dzielnice te wskazali sami mieszkańcy w facebookowej ankiecie.
- Tych kopcących kominów w Mysłowicach jest coraz mniej. Zrobiliśmy taką akcję w ramach działań rady dzielnicy Janów Miejski-Ćmok: zinwentaryzowaliśmy źródła ciepła. Wyszło nam, że tylko jedna trzecia domów ogrzewana jest węglem. Gdyby to skalować na całe miasto, to z 8 tys. domów, węglem opalanych może być ok. 3 tys. - oszacował Bryk.
Wskazał tu na rolę samorządu: na początku 2020 r. rada miasta przeznaczyła dodatkowe 3 mln zł na gminny program dopłat do wymiany źródła ciepła, zmieniając jego regulamin. Mieszkańcy bardzo chętnie skorzystali: przez ostatnie dwa lata z gminnego programu wymieniono 900 kotłów - zaznaczył.
Mieszkańcy bardzo pozytywnie odebrali i komentują naszą akcję: prawie nie ma głosów, że po co to, że marnujemy pieniądze - ocenił Bryk. To się mocno zmieniło przez ostatnie sześć lat. Gdy zaczynaliśmy sześć lat temu, negatywnych głosów było znacznie więcej. To bardzo pozytywna zmiana w mentalności - dodał Piotr Grabowski z Mysłowickiego Alarmu Smogowego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.