Jak informują brytyjskie media, strach państw europejskich przed wstrzymaniem importu gazu z Rosji, powoduje, że dążą one do zawarcia sojuszu energetycznego.
Ten strach jest tym bardziej dotkliwy, że niezależnie od istniejących napięć politycznych promowanie w Europie odnawialnych źródeł energii doprowadziło do wysokich cen energii elektrycznej oraz paliw kopalnych, a przede wszystkim gazu ziemnego i węgla kamiennego. Na jesieni minionego roku osiągnęły one rekordowe ceny. Teraz obniżyły się ok. 30 proc. w wyniku dostaw LNG ze Stanów Zjednoczonych, gdzie gaz ten jest siedmiokrotnie tańszy.
Europa zależna od rosyjskiego gazu
Z analiz jakie publikuje się w tej prawie wynika, że tylko trzy państwa europejskie są niezależne od rosyjskich dostaw. Są to Norwegia, Szwecja i Dania. Jako czwarte państwo można doliczyć Wielką Brytanię, która importuje z Rosji tylko 5 proc. zapotrzebowania na gaz. Pozostałe kraje po uszy uzależnione są od rosyjskich dostaw.
W wyniku nałożenia przez nie kolejnych sankcji na Rosję spotkają się one z wstrzymaniem dostaw, co będzie naturalną odpowiedzią. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości ani w Rosji, ani w Europie. Z przeglądu zaopatrzenia Europy w gaz ziemny wynika, ze Polska należy do grupy średnio zależnych państw od tego dostawcy. Nasz import z tego kierunku oceniany jest na 40 proc. zużycia gazu ziemnego.
W wyniku ewentualnej wojny z Rosją, co do której jest coraz większe przekonanie, tak w Wielkiej Brytanii, jak i w USA, Europa w zimową porę może zostać zamrożona. Dotyczy to przede wszystkim państw zależnych w 90 – 100 proc. od rosyjskiego importu gazu, Są to: Bośnia i Harcegowina, Macedonia i Mołdawia, a także Finlandia, Łotwa i Serbia.
Do drugiej grupy zagrożenia zaliczyć trzeba państw uzależnione w 80 - 50 proc. dostaw rosyjskiego gazu: Estonia, Bułgaria, Słowacja, Czechy, Austria Grecja. Dalszy ciąg tej grupy stanowią państwa o zużyciu rosyjskiego gazu w granicach 50- 40 proc.: Niemcy, Włochy, Litwa, Polska, Węgry i Słowenia. Listę tę zamykają państwa o marginalnej zależności od rosyjskiego gazu: Francja 24 proc., Holandia 11 proc., Rumunia 10 proc. i Gruzja 6 proc.
Propozycja europejskiego sojuszu energetycznego
Brytyjscy eksperci wezwali rząd do uratowania UE przed uzależnieniem od rosyjskiej ropy i gazu. Obwiniają oni Rosję za niedawny kryzys gazowy, który ogarnął kontynent. Dzieje się tak po tym, jak Moskwa spowodowała gwałtowny wzrost cen, zmniejszając dostawy gazu płynącego na kontynent przez rozległą sieć rosyjskich rurociągów. Zmniejszony przepływ gazu był z wschodu na zachód przez prawie 30 dni z rzędu.
Wspomniana propozycja europejskiego sojuszu energetycznego skierowana jest też do francuskiego prezydenta Macrona, aby zaproponował europejski sojusz jądrowy, nie popełniając niemieckiego błędu. Brytyjczycy proponują Francuzom rozszerzenie tego sojuszu na wszystkie paliwa energetyczne.
Pod tym względem, Niemcy w Wielkiej Brytanii krytykowani są za zbyt duże poleganie na rosyjskim gazie, a także na instalacji gazociągu Nord Stream 2, który, jak obawiają się brytyjscy eksperci, tylko zwiększy wpływ rosyjskiego prezydenta Władimira Putina na region.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.