– Aktualna sytuacja na rynku gazu w długiej perspektywie skłoni Unię Europejską nie do rewizji polityki klimatycznej, ale do jej zintensyfikowania i przyspieszenia prac nad rozwojem odnawialnych źródeł czy komercyjnymi zastosowaniami wodoru – ocenia Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego i były prezes Towarowej Giełdy Energii.
Jak podkreśla, na rynku gazu nie ma już powrotu do historycznie niskich cen notowanych jeszcze wiosną ubiegłego roku, bo Europa będzie potrzebować w kolejnych latach bardzo dużo błękitnego surowca. W kolejnych miesiącach jednak wzrosty powinny wyhamować. Wiele zależy jednak od czynników takich jak pogoda i polityka Gazpromu, która może windować ceny na europejskich giełdach.
– Myślę, że nie czekają nas już dalsze podwyżki cen gazu. Oczekiwałbym raczej delikatnych obniżek. Wszystko zależy od czynników takich, jak chociażby pogoda. Jeszcze we wrześniu, październiku wszyscy prognozowali, że czeka nas długa i ostra zima. Teraz, na początku stycznia, nie jesteśmy już tacy pewni. Być może ta zima wcale nie będzie taka sroga, a co za tym idzie, na giełdowych rynkach ceny się uspokoją i pójdą w dół. Zobaczymy, na ile podąży za tym nasz krajowy monopolista. Prawdopodobnie będzie jakiś nacisk ze strony politycznej, który spowoduje, że trochę te swoje apetyty powściągnie – mówi agencji Newseria Biznes Grzegorz Onichimowski.
Nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie ceny gazu od kilku miesięcy dynamicznie rosły, bijąc historyczne rekordy. Firmy i podmioty, które są odbiorcami gazu ziemnego i LNG, dotkliwie odczuły już skutki tych podwyżek w swoich budżetach. Rząd wprowadził co prawda szereg mechanizmów osłonowych, które jednak uchronią przed radykalnymi podwyżkami głównie gospodarstwa domowe. Natomiast w przypadku przedsiębiorców rachunki za gaz wzrosły nawet kilkukrotnie.
– Jest kilka przyczyn podwyżek cen gazu. Pierwsza wiąże się z geopolityką. Chodzi o to, żeby zmusić odbiorców rosyjskiego gazu do przejścia z powrotem na umowy długoterminowe – wyjaśnia ekspert Instytutu Obywatelskiego. – Rosja przez wiele lat sprzedawała gaz głównie na podstawie umów długoterminowych, a dzisiaj jest zmuszona do sprzedawania dużej ilości tego surowca na giełdach, gdzie ceny są bardzo zmienne. W 2019 i 2020 roku były dla odmiany bardzo niskie i Rosjanie bardzo by chcieli, żeby ich odbiorcy przeszli z powrotem na umowy długoterminowe. Zresztą, oni z tych długoterminowych umów się wywiązują, natomiast nie dostarczają gazu na giełdy, na tzw. rynek spotowy, rynek transakcji natychmiastowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.