Górnicy z ornontowickiego Budryka od 2 grudnia 2021 r. mogą zjeżdżać na wszystkie poziomy kopalni - 900, 1050 oraz 1290 - pełnowymiarową klatką. To w znaczny sposób ułatwi transport załogi, materiałów, maszyn, urządzeń i poprawi poziom bezpieczeństwa. Ogromna w tym zasługa specjalistów z Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Górniczego ROW-JAS, głównego wykonawcy inwestycji.
- Jako główny wykonawca całej inwestycji, byliśmy obecni przy jej realizacji od początku do samego końca. Zastosowana przez nas metoda pogłębienia była odmienna od tradycyjnych, z uwagi na ulokowanie maszyny wyciągowej na powierzchni. Podczas pogłębiania warunki górniczo geologiczne cały czas bardzo były trudne, a apogeum miało miejsce podczas przejścia przez uskok chudecki (od 1170 m do głębokości 1233 m), który wymusił zmiany z technologii wykonywania obudowy szybu. Następnym problemem okazało się zaprojektowanie i wykonanie obudowy żelbetowej połączenia wyrobisk na poz. 1290 z szybem, czyli tak zwanego wlotu szybowego. Ogromne siły oddziałujące na górotwór wymusiły niestandardowe zaprojektowanie i wykonanie wlotu, nie stosowane jeszcze w kopalniach na Górnym Śląsku – wyjaśnia Ireneusz Gumola, kierownik Działu Energomechanicznego PPG ROW-JAS.
Prócz robót związanych z pogłębianiem szybu VI firma PPG zajmowała się także zabudową kabli i rurociągów w przedziale południowym. W tym celu zostały zaprojektowane i wykonane naczynia specjalne do robót szybowych, z których załoga PPG w sposób o wiele bardziej bezpieczny mogła wykonywać prace w szybie. Wszystkie naczynia uzyskały wymagane przepisami dopuszczenie do stosowania w podziemnych zakładach górniczych wydane przez Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego.
Pod koniec 2016 r. kopalnia Budryk rozwinęła znacząco prace eksploatacyjne pokładów węgla zlokalizowanych przy szybie VI na poz. 1290, a tym samym przeniosła ciężar wydobycia z szybów centralnych na szyb peryferyjny. Przez cały czas wykonywania pogłębiania i zbrojenia szybu w przedziale północnym szybu eksploatowany był wyciąg klatkowy kopalni, którym wykonywano transporty ludzi i materiału tylko do poziomu 900. Wtedy zapadła decyzja o wykorzystaniu wyciągu kubłowego w przedziale południowym do prowadzenia regularnej jazdy ludzi.
- Naczyniem do jazdy ludzi był kubeł urobkowy mieszczący 9 osób i umożliwiający zjazd i wyjazd z poz. 1290 w ciągu 20 minut. Jednocześnie prócz jazdy ludzi prowadzone były prace w szybie. Czas jaki pozostawał do wykonywania tych prac mieliśmy mocno ograniczony z uwagi na coraz większą ilość załogi zjeżdżającej w dół kubłem. Nasi specjaliści skonstruowali specjalne naczynie do jazdy ludzi, przypominające typową klatkę szybową. Przystosowano je do jednoczesnego wsiadania i wysiadania ludzi z obydwu pięter bez konieczności używania drabiny, jak było to w przypadku tradycyjnych kubłów. Jego posadawianie odbywa się na zamkniętych klapach pomostów roboczych.Za zgodą nadzoru górniczego, po wykonaniu odpowiednich pomostów i schodów na zrębie, poziomach 1050 i 1290, wprowadzono je do eksploatacji – dodaje Ireneusz Gumola.
To rozwiązanie znacząco poprawiło bezpieczeństwo załogi wykonującej roboty w szybie, a także górników ornontowickiej kopalni, skróciło czas zjazdu i wyjazdu załogi kopalni i miało również swój wymiar ekonomiczny. Dopiero ostatnie pół roku prac modernizacyjnych wymagało wyłączenia z ruchu wyciągu kopalnianego w przedziale północnym szybu VI.
- W tym czasie należało zlikwidować sztuczne dno pod poziomie 900 w przedziale północnym, zdemontować pomosty i liny, wykonać niezbędne modernizacje maszyny wyciągowej oraz kół linowych na wieży i na koniec zabudować nowe naczynia i liny. Wszystkie prace należało wykonać poza czasem przeznaczonym do prowadzenie jazdy ludzi w ściśle określonym terminie i ani dnia dłużej – podkreśla kierownik Działu Energomechanicznego PPG ROW JAS.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wczoraj był 12 stycznia i jakoś na 1250 klatką wciąż nie można jeździć. Wciąż na ten poziom jedziemy po staremu tzw. kiblem. Czasem wypadało by weryfikować informacje bo tak są odbierane jako tania propaganda.