Do zawarcia porozumienia ze stroną czeską w sprawie Turowa potrzebny jest czas i prawdopodobnie w poniedziałek zostanie ogłoszony ostateczny komunikat - wynika z piątkowej wypowiedzi minister klimatu i środowiska Anny Moskwy.
- Potrzebujemy jeszcze czasu do poniedziałku i wtedy wrócimy do państwa z ostatecznym komunikatem - powiedziała Moskwa po rozmowach ze stroną czeską w Pradze.
Rząd w sprawie Turowa od początku stawiał na zabezpieczenie interesu lokalnych społeczności - poinformowało w piątkowym komunikacie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Dodano, że oferta przekazana stronie czeskiej chroni interesy mieszkańców polskich i czeskich regionów przygranicznych.
Od początku na pierwszym miejscu polski rząd stawiał zabezpieczenie interesu lokalnych społeczności. Oferta, jaka została przekazana stronie czeskiej, stanowi najlepszy dowód na dobrą wolę polskiej strony. Chroni ona i zabezpiecza bieżące oraz przyszłe interesy mieszkańców polskich i czeskich regionów przygranicznych, w tym Kraju Libereckiego, sąsiadującego z terenami KWB Turów - napisano w komunikacie.
- Potrzebujemy czasu, by wszyscy, którzy decydują, zapoznali się ze szczegółami i by wszyscy, którzy będą decydować w przyszłości, poznali szczegóły - powiedział w piątek Martin Puta, hetman kraju libereckiego po zakończeniu rozmów ws. Turowa. Dodał, że są sprawy, które obie strony muszą wyjaśnić w domu.
Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowały też o nakazanie - w ramach środka tymczasowego - wstrzymania wydobycia w kopalni. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która - jak twierdzi Praga - zagraża dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego.
W maju TSUE, w odpowiedzi na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
O wznowienie rozmów między Warszawą i Pragą apelowali samorządowcy z Liberca, regionu sąsiadującego z polską kopalnią. Sugerowali, że porozumienie jest lepsze niż postępowanie sądowe.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.