Zajmująca się likwidacją pogórniczego majątku Spółka Restrukturyzacji Kopalń w miarę postępu prac likwidacyjnych stopniowo zmniejsza zatrudnienie i przesuwa pracowników między swoimi oddziałami. Przedstawiciele firmy przyznają, że SRK stoi przed problemem określenia docelowego poziomu zatrudnienia.
W obecnej sytuacji, gdy likwidacja kolejnych kopalń znajdujących się w strukturze spółki zmierza do fazy końcowej, stajemy przed problemem określenia w czasie potrzeb związanych z liczbą pracowników oraz posiadanymi przez nich uprawnieniami. Temat jest przygotowywany, jednak określenie konkretnych wielkości możliwe będzie dopiero wtedy, gdy znane będą plany związane z zamykaniem kolejnych kopalń, prowadzących jeszcze wydobycie - powiedział we wtorek PAP rzecznik SRK Wojciech Jaros.
Obecnie w spółce restrukturyzacyjnej pracuje ponad 2,7 tys. osób - niespełna 260 mniej niż na początku zeszłego roku; pracownicy odchodzili głównie na emerytury. W grupie zatrudnionych ponad 770 osób to kobiety, pracujące m.in. w administracji. Wiele z nich obawia się o pracę, kiedy zakończy się likwidacja zakładów (byłych kopalń), w których obecnie pracują. Chodzi o osoby, które np. ze względów rodzinnych nie będą mogły przyjąć oferty pracy w innym oddziale SRK, czasem wiele kilometrów od miejsca zamieszkania.
Rzecznik SRK zapewnia, że gdy dobiegają końca roboty likwidacyjne w danym oddziale, spółka stara się zagospodarowywać zatrudnione tam osoby w ramach alokacji między oddziałami. Natomiast nie można wykluczyć, iż pewna ilość pracowników nie przyjmie zaproponowanych warunków alokacji na inny oddział. Z nimi mogą być rozwiązywane umowy o pracę za porozumieniem stron lub w drodze wypowiedzeń - przyznał Wojciech Jaros.
W miniony piątek Sejm przyjął nowelizację tzw. ustawy górniczej, przedłużającą możliwość przekazywania kopalń do SRK do końca 2023 roku oraz ich likwidacji ze środków budżetowych do 2027 r. Nowela, którą teraz zajmie się Senat, gwarantuje też osłony socjalne dla pracowników, którzy przejdą do SRK na mocy znowelizowanych przepisów.
Podczas ubiegłotygodniowych prac nad ustawą w Sejmie posłowie opozycji przedstawili problem grupy obecnych pracowników SRK, którzy - jak się obawiają - są zagrożeni utratą pracy, a nie zostali objęci osłonami. Chodzi m.in. o grupę kobiet zatrudnionych w administracji. Dlatego Koalicja Obywatelska i Lewica postulowały rozszerzenie grona osób uprawnionych do odpraw pieniężnych o obecnych pracowników SRK - łącznie do tysiąca osób, co - przy 120-tysięcznych odprawach - kosztowałoby budżet do 120 mln zł.
Poprawka w tej sprawie uzyskała pozytywną rekomendację sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, została jednak odrzucona przy głosowaniu nowelizacji ustawy w Sejmie. Jednocześnie wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń zadeklarował wyjaśnienie sprawy pracowników SRK, którzy mogliby zostać narażeni na utratę pracy po zakończeniu likwidacji zakładów, w których obecnie pracują.
Pracy w SRK nikt nie straci, możliwe są alokacje - powiedział w poniedziałek PAP w Katowicach wiceminister Soboń, który poprosił zarząd SRK o zbadanie sprawy. zobaczymy, jak duża jest ta grupa osób (które nie mogłyby skorzystać z alokacji - PAP) i czy ona wymaga jakiejś odrębnej pomocy. W tej chwili prezes SRK taką analizę przeprowadza - poinformował wiceszef MAP, potwierdzając, że analiza dotyczy np. zabrzańskiej kopalni Makoszowy, która kilka lat temu trafiła do SRK jako czynny zakład; dopiero później wstrzymano tam wydobycie węgla i rozpoczęto likwidację.
Jak poinformował we wtorek rzecznik SRK Wojciech Jaros, zakończenie likwidacji kopalni Makoszowy planowane jest na 31 grudnia 2022 roku. Obecnie pracuje tam 209 osób, w tym 42 kobiety; 26 z nich jest zatrudnionych w administracji. Biorąc pod uwagę przewidywane odejścia na emerytury, na koniec 2022 r. zostanie ok. 200 pracowników. Część będzie pracować także po zakończeniu likwidacji, utrzymując infrastrukturę służącą sąsiednim kopalniom.
Na dawnym terenie kopalni funkcjonować będzie pompownia stacjonarna na poziomie 850, szyb północny - wentylacyjny oraz szyb zjazdowo-materiałowy. W trakcie prac likwidacyjnych zmodernizowana zostanie pompownia oraz stacja wentylatorów. Wiąże się to z połączeniem kopalni Makoszowy z prowadzącą jeszcze wydobycie gliwicką kopalnią Sośnica oraz z szybem Guido - wyjaśnił rzecznik SRK, wskazując, że do obsługi tej infrastruktury potrzebnych będzie ponad sto osób z uprawnieniami górniczymi. Utrzymana będzie też obsługa pompowni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.