Przekierowanie przesyłu gazu za pomocą Nord Stream 2 spowoduje, że Ukraina straci znaczenie jako kraj tranzytowy i może tam dojść do zaostrzenia sytuacji. To jest też groźne dla Polski - ocenił w czwartek, 17 czerwca, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
Piotr Naimski pytany w Programie 1 Polskiego Radia, czy podziela obawy, że zniesienie sankcji na Nord Stream 2 jest niebezpieczne dla Ukrainy, gdyż nie służy zwiększeniu przepustowości gazociągu, a tylko zmianie trasy.
Jak powiedział pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, podziela obawy, iż możliwość przekierowania przesyłu gazu dostarczanego do Europy z Rosji przez Ukrainę na inną drogę, powoduje, że Ukraina jako kraj tranzytowy traci na znaczeniu. Jego zdaniem, jeśli tak się stanie, to można ze strony Rosji rozważać takie kroki wobec Ukrainy, które będą destabilizowały kraj.
W opinii Naimskiego o jest sytuacja, która prowadzić może do zaostrzenia sytuacji na Ukrainie, do wzmocnienia nacisku rosyjskiego na władze w Kijowie i w takim sensie to jest też groźne dla Polski.
Składający się z dwóch nitek gazociąg Nord Stream 2 jest już niemal w całości ukończony. Budowie sprzeciwiają się m.in. Polska, Ukraina i państwa bałtyckie podkreślając, że ukończenie projektu zwiększy zależność Europy od importu gazu z Rosji i rozszerzy polityczne wpływy Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE. Budowa rurociągu rozpoczęła się za kadencji administracji poprzedniego prezydenta USA Donalda Trumpa w 2018 roku. Stała się głównym źródłem tarć między USA a Niemcami.
W przyszłości 55 mld m sześc. gazu ziemnego ma być co roku pompowanych z Rosji do Niemiec dwiema nitkami Nord Stream 2, każda o długości ok. 1200 km.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.