Umowa społeczna dla górnictwa podpisana. W piątek (28 maja) przedstawiciele strony rządowej i związkowcy podpisali w Katowicach umowę społeczną dla górnictwa. Dokument ma regulować proces wygaszania kopalń oraz transformację pogórniczych terenów.
Podpisanie umowy nie obyło się bez zgrzytu. Umowa miała zostać podpisana o godz. 16 w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. W Sali Marmurowej zebrali się przedstawiciele strony związkowej oraz m.in. wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, który stał na czele delegacji rządowej negocjującej zapisy umowy.
Nie było natomiast wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Po ponad 20 minutach oczekiwania związkowcy zaczęli opuszczać salę. Spóźniony Sasin pojawił się dopiero po 35 minutach i dopiero wtedy uczestnicy spotkania zaczęli podpisywanie umowy.
- Ta umowa to efekt wielomiesięcznych negocjacji. Negocjacji trudnych, czasami emocjonalnych, ale też i temat nie był łatwy. Musieliśmy się zmierzyć z tematem transformacji sektora górniczego, a właściwie wygaszania polskiego górnictwa węgla kamiennego, węgla energetycznego, co zostało wymuszone przez politykę klimatyczną Unii Europejskiej. To umowa, która gwarantuje, że ten proces będzie uporządkowany, który zagwarantuje bezpieczeństwo górników i ich rodzin – powiedział po podpisaniu umowy wicepremier Sasin.
Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności, podkreślił, że stronom negocjacji zależało na wypracowaniu najlepszych rozwiązań, które zapewnią sprawiedliwą transformację branży górniczej i całego woj. śląskiego.
- Ta umowa daje też duże szanse na pozytywną transformację naszego województwa. Korzystając z okazji musiałbym również zadać publiczne pytanie tym wszystkim, którzy negują tą umową i mówią, że wzajemnie "robimy się w konia". Dlaczego nikt z jakiegokolwiek gremium politycznego, dlaczego nikt z jakiegokolwiek innego gremium społecznego – np. koledzy z Greenpeace i inni – nie położyli na stole innych, normalnych i dobrych rozwiązań dla ludzi, tak, żeby ta transformacja była sprawiedliwa dla ludzi i akceptowalna społecznie? Bo jeżeli my słyszymy, że górnictwo trzeba zaorać szybciej, za 10 lat i region sobie bez górnictwa poradzi, to najzwyczajniej w świecie tych wszystkich, którzy negują tą umowę, trzeba zaprosić do Bytomia, Wodzisławia, części Rybnika, Siemianowic. Blisko 23 lata minęły od pierwszej dużej – i to nie była transformacja - tylko likwidacja sektora górnictwa węgla kamiennego i mamy w tych miejscach Śląska biedę i strukturalne bezrobocie – argumentował Kolorz.
Prace nad dokumentem trwały siedem miesięcy – umowa została parafowana 28 kwietnia przez przedstawicieli rządu i związków zawodowych. Najważniejsze zapisy umowy dotyczą m.in. mechanizmu finansowania spółek węglowych, systemu gwarancji dla pracowników, inwestycji w nowe technologie węglowe oraz instrumentów umożliwiające gospodarczą transformację regionu.
Zgodnie z przyjętą osią czasu ostatnie kopalnie węgla energetycznego na Śląsku mają zakończyć wydobycie w 2049 r., a odchodzący z kopalń górnicy będą korzystać z osłon socjalnych. Aby umowa mogła jednak wejść w życie, jej treść i zapisy – zwłaszcza te dotyczące pomocy publicznej dla kopalń – musi najpierw zaakceptować Komisja Europejska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
nettg pl/gornictwo/177506/dalsze-obnizanie-ilo sci-gazow-cieplarnianych-bedzie-zmierzac -ku-kolejnym-zlodowaceniom