Początek tygodnia na Wall Street przyniósł lekkie spadki głównych indeksów. Analitycy wskazują, że obawy inwestorów o wzrost inflacji przekładają się na spadki największych firm z sektora technologicznego.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował 54 pkt, czyli 0,16 proc., do 34 327,79 pkt.
S&P 500 na koniec dnia spadł 0,25 proc., do 4163,29 pkt.
Nasdaq Composite stracił 0,38 proc. i zamknął sesję na poziomie 13 379,05 pkt.
- Wydarzenia ostatniego tygodnia są nie tylko sygnałem ostrzegawczym tego, jak niewygodne mogą stać się odczyty inflacji, ale także sygnałem ostrzegawczym tego, jak zawyżone są wyceny na rynkach akcji - powiedział Nikolaos Panigirtzoglou, dyrektor zarządzający JPMorgan.
Główne indeksy nowojorskiej giełdy mają za sobą burzliwy poprzedni tydzień. Od poniedziałku do środy Dow Jones stracił prawie 1.00 pkt, a S&P 500 i Nasdaq zniżkowały 4-5 proc.
- Dyskusja na temat inflacji jest naprawdę w centrum zainteresowania rynku i wszyscy próbują przewidzieć czy Fed ma rację, że wzrost jest tymczasowy, czy też jest to coś, co powinni potraktować poważniej - powiedział Greg Swenson, partner-założyciel Brigg Macadam.
- Nadal będziemy obserwować rotację na rynku akcji nie tylko z powodu lepszych wyników technologii w ostatnim roku w porównaniu ze spółkami cyklicznymi, ale jedynym sposobem na zabezpieczenie się przed wzrostem inflacji są bardziej cykliczne sektory, jak finanse czy energia - dodał.
Mark Haefele, główny strateg inwestycyjny UBS ocenia, że inwestorzy powinni przygotować się na dalszą dużą zmienność, napędzają danymi o inflacji, a także innymi czynnikami ryzyka, takimi jak wszelkie problemy w radzeniu sobie z pandemią.
- Nie uważamy jednak, że obawy o inflację zakończą trend wzrostowy na rynkach akcji, oceniamy, że lokomotywami dalszych wzrostów będą spółki cykliczne wraz z otwieraniem się globalnej gospodarki - powiedział Haefele.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.