Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego podczas szczytu klimatycznego Togetair 2021 przypomniał, że kilka miesięcy temu przyjęto strategię Zielone śląskie 2030, której głównymi założeniami jest ochrona środowiska, budowanie gospodarki niskoemisyjnej.
- Za tym kryją się konkretne działania i pieniądze. Zachęcam do przyspieszania w budowaniu neutralności klimatycznej. Ceny ETS idą w górę i wszyscy będziemy za to płacić. Wizytowałem niedawno grupę Famur z branży okołogórniczej, która jak wiele innych przedsiębiorstw ma świadomość nieuchronności zielonej zmiany. Tutejsze firmy mają kompetencje i kwalifikacje, by swój produkt przesunąć na OZE. Mamy tu na śląsku wielu fachowców, którzy przez lata rozwijali myśl techniczną. To ogromne kompetencje, które nadal można wykorzystać. Nie możemy żyć przeszłością, choć jest ona dla nas ważna, bo na węglu Śląsk zbudował swoją potęgę – mówił Chełstowski.
Dodał, że przemysł wydobywczy, oparta na węglu energetyka, ale też tzw. kopciuchy wywołują ogromne problemy zdrowotne mieszkańców regionu.
- Ale widzimy realną szanse na zmiany. Planujemy zadania, które w tym największym regionie górniczym w Europie doprowadzą do budowy nowego przemysłu opartego o zielone technologie. Na Śląsku jest świadomość konieczności transformacji. To leży w naszym interesie, ale ważne jest też utrzymanie wysokiego PKB - mówił samorządowiec.
Podkreślił, że trwają zabiegi o pieniądze z Unii, ale nie tylko, bo największe konsekwescje zmian w energetyce, budowy nowej gospodarki przypadną właśnie Śląskowi. To jego mieszkańcy zapłacą za czystsze powietrze.
- Współpracujemy z rządem, by tych środków tak z polit spójności i Funduszu Sprawiedliwej Transformacji było jak najwięcej. Widzimy w tym procesie szansę na zmianę. Przemysł okołogórniczy chce się transformować. Są jednak i takie firmy, które uważają, że przy likwidacji górnictwa się nie odnajdą. W czasie pandemii udało się sporo środków przekazać do małych i średnich firm. To dobry kierunek – mówił marszałek.
Podkreślił, że trwają konsultacje i wymiana doświadczeń z dawnymi regionami górniczymi z Niemiec, Hiszpanii i Francji.
- Te regiony dzieliły się swoimi doświadczeniami, także tym, co się nie udało. Mój tata został wypchnięty z górnictwa na początku transformacji. Pokolenie młodych mężczyzn przeszło wtedy na emeryturę. Stali się nieaktywni zawodowo. Śląsk po tej transformacji przez wiele lat się podnosił. Teraz są na szczęście inne instrumenty. Będziemy podpatrywać przykłady, doświadczenia, ale nie da się ich skopiować. Transformacja nie zawsze się udaje. Przykład to Hiszpania. W Asturii to przebiegło dobrze, ale inne regiony podupadły i już się nie odbudowały. Duża rola jest tu samorządów, tego jakie warunki stworzą dla biznesu – mówił Jakub Chełstowski.
Podkreślił, że procesy na Śląsku przyspieszają.
- Nie wierzę w 2050 r., uważam, że to będzie dużo wcześniej. Możemy być innowacyjni, nowocześni. Trzymam kciuki za fabrykę Izery w Jaworznie – podsumował.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.