- Nie ma innej drogi, jak tylko wydzielenie aktywów węglowych i stworzenie tak zwanej rezerwy węglowej w postaci Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego – uważa były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff.
A jeszcze nie tak dawno temu mówiło się o konieczności włączania zakładów górniczych do spółek energetycznych. Konsekwencją tego pomysłu było m.in. przekazanie Tauronowi zakładów górniczych: Sobieski, Janina i Brzeszcze.
- Wówczas polityka klimatyczna Unii Europejskiej była zupełnie inna. Od tamtego czasu ta polityka koncentruje się na redukcji emisji dwutlenku węgla i płyną z tego konkretne wnioski dla kształtowania miksu energetycznego. Jeśli zaś mówimy o relacjach pomiędzy podsektorem wydobywczym i elektroenergetyką opartą na węglu, to powstał plan wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Mam nadzieję, że w tym podmiocie znajda się także kopalnie węgla brunatnego – podkreśla polityk.
W jego opinii utrzymywanie zakładów górniczych eksploatujących węgiel energetyczny i węgiel brunatny poza nowym podmiotem byłoby nieuzasadnione.
- To jest ważne ze względu na konieczność zapewnienia ciągłości dostaw energii elektrycznej w okresie przejściowym, dopóki nie przebudujemy naszego miksu energetycznego. Mamy na to 30 lat. A więc nie może być to proces realizowany nadmiernie szybko, ani z technicznego, ani z ekonomicznego punktu widzenia – wyjaśnia Janusz Steinhoff.
Uczula jednak, że w nowym podmiocie powinien mieć zastosowanie rachunek ekonomiczny, a zatem kopalnie, które mają przed sobą perspektywy eksploatacji złoża na kilkanaście lat muszą być inaczej traktowane niż te schyłkowe. Trzeba będzie w nie inwestować.
- To jest proces, który musi zostać dobrze zaplanowany, a następnie konsekwentnie realizowany. Przypominam, że spółki posiadające w swych strukturach aktywa węglowe, takie jak PGE, Tauron. Energa czy Węglokoks, to są spółki węglowe. Przy tych przekształceniach obowiązują ściśle określone przepisy prawa – podkreśla były minister gospodarki.
Zdaniem Janusz Steinhoffa będzie można liczyć na pozyskanie środków z Unii Europejskiej na restrukturyzację górnictwa węglowego, ale pod warunkiem dobrego skonstruowania programu tej restrukturyzacji.
- Myślę, że Komisja Europejska zgodzi się na racjonalne finansowanie całego programu restrukturyzacji poprzez finansowanie wsparcia procesów dobrowolnych odejść, tworzenia miejsc pracy. Trzeba zaplanować ten proces na okres 20 do 25 lat, podobnie jak Niemcy, którzy zaplanowali, że zlikwidują elektroenergetykę opartą na paliwach stałych do 2038 r. Na to Polska nie ma żadnych szans. Dla nas ten horyzont musi być dalej wybiegać w przyszłość. Na razie paliwa stałe stanowią podstawę naszej elektroenergetyki. Trzeba mieć świadomość, że proces dostosowania naszej elektroenergetyki i ciepłownictwa do polityki energetycznej UE, do tego ambitnego wyzwania, jakim jest neutralność klimatyczna w 2050 r. będzie długotrwały, aczkolwiek konsekwentnie realizowany – podsumowuje Janusz Steinhoff.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.