Nigdy wcześniej hutnictwo nie rozwijało się tak dynamicznie, jak w ostatnich latach. W ciągu ostatnich 18 lat świat podwoił produkcję stali. Dla niej nie ma alternatywy. Jedynie Unia redukuje zdolności produkcyjne. To zaś oznacza, że zjawisko ucieczki emisji z Unii jest faktem.
– Wyprowadza się te inwestycje także ze szkodą dla klimatu, bo nasze huty są na wyższym poziomie niż gdziekolwiek na świecie – mówił Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, podczas EEC Trends.
Prezes Dzienniak dodał, że polski przemysł stalowy został zrestrukturyzowany. Obecnie jest nowoczesny i nieuciążliwy dla środowiska.
– Została podwojona wydajność, o 30 proc. zmniejszona energochłonność. Rozwiązaliśmy problem odpadów. Poradziliśmy sobie z gazami poprodukcyjnymi, które kiedyś były widoczne jako łuny nad Śląskiem. Teraz są odzyskiwane i zwracane do procesów produkcyjnych – mówił.
Przyjrzyjmy się kondycji polskiego hutnictwa. Nie wygląda to obecnie zbyt dobrze. Ta branża traci konkurencyjność. Powód to m.in. restrykcyjna polityka klimatyczna UE, droga energia elektryczna w Polsce, relatywnie najdroższa dla przemysłu w Europie. Do tego pandemia koronawirusa i spowolnienie gospodarcze. Minie naprawdę sporo czasu, zanim temu przemysłowi uda się odbudować moce wytwórcze.
W 2020 r. nasza gospodarka zużyła niemal 13 mln t wyrobów stalowych, o 6 proc. mniej niż rok wcześniej. Kraje unijne zużyły 134 mln t, tj. o 24 mln t mniej niż w 2019 r. W tym roku w całej Unii ta konsumpcja powinna mocno pójść do góry. Ale raczej nieprędko wróci do poziomu sprzed pandemii.
Polskie huty wyprodukowały w 2020 r. 7,8 mln t stali surowej, o ponad milion mniej niż rok wcześniej. Trwale zmniejszyły się zdolności produkcyjne hut, bo ArcelorMittal Poland zamknął część surowcową huty w Krakowie.
Prezes Dzienniak podkreśla, że hutnictwo odgrywa ważną rolę jako recykler dla innych przemysłów, przetwarzając rocznie 6,5 mln t złomu.
– Nie poradziliśmy sobie jedynie z emisjami CO2. Doszliśmy do granic wyznaczanych przez procesy chemiczne. Z każdym rokiem mniej mamy darmowych emisji, już teraz je dokupujemy. Ich ceny to dla nas zagrożenie. Kolejne to duże nawęglanie energii, z której korzystamy. To też zagrożenie dla naszego bytu – wyliczył.
Przypomniał, że Unia każdego roku sprzedaje poza swoje terytorium 10-11 mln t złomu.
– Czy to nie jest marnotrawstwo w sytuacji, kiedy musimy sprowadzać rudę żelaza? – zaapelował.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Smog jest sztucznie robiony przez antracyt importowany z Ukrainy i Rosji żeby sprzedawać czujniki na CO2 cena dla szkół i gimnazjów 5000 zł koszt produkcji 350 zł
Największymi trucicielami w Europie jest państwo niemieckie poprzez import tureckich rodzin które używają telefonów pralek starych aut niemieckich Vw audi jedzą świnie , wodę oraz francja gdzie powstały getta muzułmańskich rodzin pod Marsylią i Paryżem Polskie rodziny , państwo polskie kupując prąd z zachodu wiatraków i solarów utrzymują ich płacąc rachunki gdzie wliczone są zasiłki na Arabów i Turków Ilu już ich jest milionów w zachodniej Europie ???