- Ciągle stoimy w obliczu niewiadomej - czy, a jeżeli tak, to w jaki sposób Unia Europejska zamierza chronić swój rynek przed napływem taniej stali, przede wszystkim ze wschodu Europy oraz z Turcji i Chin - mowi w rozmowie z portalem netTG.pl Gospdoarka i Ludzie JERZY BERNHARD, prezes Grupy Stalprofil.
Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, podała, że w ub. roku polska gospodarka zużyła prawie 13 mln t wyrobów stalowych, o 6 proc. mniej niż rok wcześniej. A jaki był to rok dla Stalprofilu?
W tym trudnym dla branży hutniczej roku uzyskaliśmy zadowalające wyniki finansowe. Zgodnie z ostatnim opublikowanym przez nas raportem finansowym, za okres styczeń-wrzesień 2020 r., nasza Grupa Kapitałowa uzyskała 1161 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli o 8,2 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku 2019. Zysk netto Grupy wyniósł prawie 20 mln zł, wykazując 22,3 proc. wzrost rok do roku. O ile na skutek pandemii przychody segmentu stalowego, w którym działa podmiot dominujący Stalprofil SA, spadły o 14 proc., to znacznie lepsza sytuacja panowała na rynku budowy strategicznych dla kraju gazociągów przesyłowych, na którym działa spółka zależna Izostal SA i oddział Stalprofil SA w Zabrzu. Przychody w tym segmencie wzrosły o 26 proc., generując większość przychodów Grupy.
Budowany od lat ten drugi segment działalności Grupy okazał się dla nas dużym wsparciem. W dużej mierze segmentowi infrastruktury Grupa zawdzięcza dobre wyniki w 2020 r. Myślę, że po tak trudnym 2020 r. branża stalowa wchodzi w 2021 r. z optymizmem. Pozytywnym impulsem jest fakt, że ten rok rozpoczynamy znacznym wzrostem cen na wyroby hutnicze i nadzieją na wzrost rentowności sektora.
Czy rynek hutniczy może liczyć na odbicie i powrót do poziomu 2019 r., kiedy popyt na stal wyniósł 13,5 mln t?
Europejski rynek stali, którego jako kraj jesteśmy istotną częścią, w 2021 r. powinien odrobić część spadków, jakie branża odnotowała w roku 2020, jednakże nie osiągnie poziomu z 2019 r. i daleko mu będzie do poziomu zużycia stali z rekordowego 2018 r. Optymizmu dodają dobre prognozy ekonomistów i analityków rynku.
Dla branży hutniczej EUROFER prognozuje wzrost jawnego zużycia stali o ponad 13 proc. Także World Steel Association prognozuje, że w 2021 r. konsumpcja stali w UE wzrośnie o 11 proc. Wzrost zużycia stali wraz z wzrostem produkcji przemysłowej powinien być odczuwalny także w innych regionach świata.
Hutnictwo Unii Europejskiej wyprodukowało w 2020 r. 139 mln t stali surowej, o 18 mln t (15 proc.) mniej niż rok wcześniej. A jak w tym pandemicznym roku działało polskie hutnictwo?
Według danych HIPH, krajowe huty wytworzyły ponad 7,8 mln t stali surowej, o 13 proc. mniej niż rok wcześniej, kiedy wielkość produkcji sięgała niespełna 9 mln t. Również produkcja wyrobów gotowych zmniejszyła się o 8 proc. Największy spadek, bo o 16 proc., odnotowano w segmencie wyrobów płaskich, zaś w wyrobach długich było to 5 proc. mniej niż rok wcześniej.
Nastąpiło również trwałe zmniejszenie zdolności produkcyjnych polskiego hutnictwa do 10,6 mln ton stali rocznie. To efekt decyzji ArcelorMittal Poland o zamknięciu części surowcowej huty w Krakowie. Ograniczone możliwości produkcyjne rodzimych hut powodują, iż 76 proc. ubiegłorocznego zapotrzebowania polskiej gospodarki na stal, a w wyrobach płaskich 93 proc., pokryły wyroby sprowadzone z zagranicy.
W 2020 r. unijna gospodarka zużyła 134 mln t stali, wobec 158 mln t w 2019 r., a import do krajów UE wyniósł 28 mln t, wobec 35 mln t rok wcześniej. Czy europejska gospodarka jest już mniej stalochłonna?
Konsumpcja stali w UE w 2021 r. powinna osiągnąć 149 mln t, wzrastając o ponad 13 proc., w ślad za wzrostem produkcji w głównych sektorach stalochłonnych, takich jak: budownictwo, motoryzacja, czy przemysł maszynowy. Według prognoz EUROFER wszystkie branże zużywające stal w 2021 r. odnotują łącznie istotny, bo 8,2 proc., wzrost produkcji po drastycznym 10,4 proc. spadku w 2020 r. Liderem wzrostów będzie ogarnięty kryzysem związanym z pierwszą falą pandemii przemysł motoryzacyjny, który w krytycznym drugim kwartale 2020 r. zanotował 44 proc. spadek produkcji. Wprawdzie daleko nam będzie jeszcze do zużycia stali w ostatnich dwóch latach, jednak prognozy są korzystne i powinniśmy w ciągu kilku lat wrócić do tego poziomu.
Twierdzi pan, że brak ochrony europejskiego rynku może doprowadzić do likwidacji sektora hutniczego w Europie. Skąd taki pesymizm?
Ciągle stoimy w obliczu niewiadomej - czy, a jeżeli tak, to w jaki sposób Unia Europejska zamierza chronić swój rynek przed napływem taniej stali, przede wszystkim ze wschodu Europy oraz z Turcji i Chin. W kontekście powszechnej, utrzymującej się nadwyżki mocy produkcyjnych, Unia Europejska nakłada obecnie kontyngenty na przywóz szeregu kategorii produktów stalowych do UE. Po wyczerpaniu kontyngentu naliczane jest dodatkowe cło w wysokości 25 proc.
Dotychczasowe środki ochronne wygasają w połowie 2021 r. Dzisiaj nie wiemy, jakie działania podejmie Komisji Europejska w celu stabilizacji sytuacji na europejskim rynku stali po połowie 2021 r., a jest to bardzo ważne dla kondycji, a może nawet i przetrwania europejskiego przemysłu hutniczego.
Polskie i unijne hutnictwo postuluje zmianę przepisów o tzw. rekompensatach sektorowych dla firm energochłonnych, ponoszących duże koszty związane z uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla, które podrażają wyroby stalowe i ich konkurencyjność.
Opłata mocowa jest istotnym problemem dla polskiego przemysłu, w tym hutnictwa, które oszacowało dodatkowe koszty z nią związane na ponad 1 mld zł. Według informacji HIPH, Ministerstwo Klimatu i Środowiska wycofa z Komisji Europejskiej wniosek dotyczący ulg dla przemysłu energochłonnego na rynku mocy. Pojawił się nowy pomysł na opłatę mocową dla największych przedsiębiorstw, w tym hut.
Nowa formuła nie będzie wymagała notyfikacji KE. Zgodnie z projektowanymi regulacjami, na zmniejszenie opłaty mocowej będą mogli liczyć odbiorcy o tzw. płaskim profilu zużycia energii, czyli zużywający podobną ilość prądu przez całą dobę i przez siedem dni w tygodniu. Praktycznie wszystkie najbardziej energochłonne przedsiębiorstwa spełniają ten warunek Projekt zmian ustawy o rynku mocy ma trafić do Sejmu w pierwszym kwartale 2021 r.
Od 1998 r., a łącznie już 29 lat, co jest niespotykane w sektorze hutniczym, kieruje pan Grupą Stalprofil. Co należy robić, by być długoletnim prezesem?
To pytanie należałoby raczej skierować do naszych akcjonariuszy, którzy podejmują kluczowe decyzje w sprawach dotyczących wyboru osób do pełnienia w Spółce funkcji nadzorczych oraz pośrednio także zarządczych. Z uwagi na fakt, iż od ponad 20 lat jesteśmy spółką notowaną na GPW, to decyzje podejmowane w gronie naszych głównych akcjonariuszy branżowych poddawane są ciągłej ocenie akcjonariatu reprezentowanego przez grono inwestorów giełdowych, zarówno instytucjonalnych jak i indywidualnych. Ze swojej strony staram się spełniać coraz wyższe wymagania rynku i naszych akcjonariuszy.
Od początku mojej kariery zawodowej byłem związany z branżą hutniczą i przez te dziesiątki lat zdobywałem doświadczenie, ułatwiające mi trafną – mam nadzieję – ocenę zjawisk rynkowych i szybkie dostosowywanie strategii kierowanej przeze mnie firmy do zmieniającej się sytuacji rynkowej. Także kierowanie się zasadami etyki w biznesie, do których przywiązuję szczególną wagę, partnerskie relacje z kontrahentami oraz silna orientacja na potrzeby klienta pomagają z pewnością w powiększeniu wartości Spółki dla akcjonariuszy i zyskać ich zaufanie.
Firma to jednak przede wszystkim właściwie dobrany zespół kompetentnych pracowników i bez ich współpracy i pomocy z ich strony, nie byłoby możliwe osiąganie sukcesów i utrzymywanie przez te wszystkie lata wysokiej pozycji konkurencyjnej przez naszą Grupę Kapitałową.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.