Pogotowie strajkowe, które ma zacząć obowiązywać od 1 lutego br., obejmie całą Grupę Tauron – poinformował portal nettg.pl Artur Wilk, przewodniczący MKZ ZZ Kontra w Tauronie Wytwarzanie a zarazem rzecznik prasowy Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.
Przypomnijmy, że w styczniowym wywiadzie dla Interia Biznes prezes Taurona Wojciech Ignacok stwierdził, iż aktywa węglowe są zbyt dużym obciążeniem dla grupy kapitałowej, więc należy je wydzielić z jej struktur.
- Jeśli nastąpiłoby wydzielenie aktywów węglowych, to istnieje duże niebezpieczeństwo, że automatycznie zawali się cały łańcuch dostaw, który został przygotowany. Wszystkie dotychczasowe działania związane z urentownieniem kopalń należących do Tauron Wydobycie zostałyby zniweczone. Tego się bardzo obawiamy – wyjaśnia dalej Artur Wilk.
W ostatnich latach zainwestowano spore środki w aktywa węglowe Taurona, m.in. budowano szyb Grzegorz i oraz poziom 800 m w kopalni Janina, dzięki czemu zostały udostępnione nowe zasoby wysokiej jakości węgla. W ubr. Grupa Tauron chwaliła się, że w trudnym czasie pandemii jej kopalnie wypracowały dodatnie wyniki finansowe, poprawiając je o ponad 100 proc. względem 2019 r. Podkreślano, że był to efekt wdrożonych działań podnoszących efektywność.
- Do tej pory strona rządowa nie zapowiadała rychłego wydzielenia aktywów węglowych Taurona. My się tej koncepcji sprzeciwiamy. Moim zdaniem rozmowy na tematy dalszego funkcjonowania Tauron Wydobycie powinny być prowadzone w segmencie elektroenergetycznym szeroko rozumianym, z uwzględnieniem wydobycia, wytwarzania i dystrybucji – dodaje Wilk.
Pogotowie strajkowe obowiązywać będzie w całej Grupie Tauron – bo jak dodaje Wilk – na problem trzeba spojrzeć szeroko, jako na całą grupę kapitałową, ponieważ „trzeba zabezpieczyć bytność pracowników”.
- Jedno miejsce pracy równa się nawet ośmiu kolejnym miejscom pracy w otoczeniu – tłumaczy.
Do protestujących górników dołączą energetycy. Ci z kolei uważają, że wydzielenie aktywów węglowych stanowi zagrożenie dla funkcjonowania całej grupy kapitałowej. Pociągnie za sobą zwolnienia i niekorzystnie odbije się na samorządach, których budżety zasilane są z podatków płaconych przez zakłady Taurona.
- Jesteśmy gotowi do rozmów, do końca będziemy bronić naszej koncepcji i zabezpieczać interesy pracowników. To jest priorytet, jeśli chodzi o związki zawodowe – zapewnia Wilk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wszystkie 3 kopalnie Tauron Wydobycie przynoszą od kilku lat straty. Uważam że źródłem problemu są firmy zewnętrzne złożone z emerytów górniczych, które kosztują co najmniej o 100% więcej niż własny pracownik danej kopalni, wiem bo pracuję z takim i wiem ile on zarabia. Liderzy związkowi też w większości są emerytami