Pierwszy dzień XXVII Międzynarodowej Konferencji Naukowo-Technicznej - Górnicze Zagrożenia Naturalne poświęcony był pandemii koronawirusa w kopalniach. Jak przekonywał Jerzy Jaroszewicz, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych i Hepatologii w Bytomiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, pracownicy kopalń są coraz bliżej osiągnięcia odporności populacyjnej.
W środę, 16 grudnia, rozpoczęła się XXVII Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Techniczna - Górnicze Zagrożenia Naturalne. Podczas dwudniowej konferencji zaprezentowanych zostanie 39 referatów, przygotowanych przez 83 autorów: między innymi z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Gospodarzem 27. edycji została Jastrzębska Spółka Węglowa. Wydarzenie zorganizowano wspólnie z Głównym Instytutem Górnictwa, JSW Szkolenie i Górnictwo, Stowarzyszeniem Inżynierów i Techników Górnictwa oraz Komisją Górniczą PAN Oddział w Katowicach.
Tematem pierwszego dnia wideokonferencji było zagrożenie covidowe w kopalniach.
Artur Dyczko, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych, przypomniał że badania przeprowadzone wśród 500 górników z JSW, którzy przechorowali COVID-19 potwierdziły, że wciąż 80 proc. z nich ma wysoką odporność.
- Początkowo wydawało się, że skoro górnicy przechodzą zakażenie bezobjawowo, to odporność nie będzie na wysokim poziomie, ale okazało się, że tych przeciwciał mają bardzo dużo. To nas bardzo cieszy, bo osocze górników może być wykorzystywane w leczeniu innych – mówił Dyczko.
- Cała ta historia pokazała jedną rzecz, że trzeba budować tożsamość grupy i ducha załogi, Jak jest zagrożenie to wszyscy się muszą wziąć w garść i bronić. Trzeba jasno powiedzieć, że obroniliśmy się pracą naszych pracowników – argumentował wiceprezes JSW.
Jerzy Jaroszewicz, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych i Hepatologii w Bytomiu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, zaznaczył, że pracownicy kopalń są coraz bliżej osiągnięcia odporności populacyjnej, dzięki której koronawirus przestanie się rozprzestrzeniać.
- Naszym orężem przeciwko wirusowi jest odporność, która jest nas w stanie chronić przed zakażeniami. To co się wydarzyło w kopalniach węgla kamiennego w maju, czerwcu i później, wbrew pozorom było dla tych kopalń korzystne. Teraz poziom odporności jest prawdopodobnie wyższy niż w społeczeństwie, w populacji ogólnej. My szacujemy, że w populacji ogólnej przechorowało tę chorobę ok. 20 proc. osób. Do tego, żeby osiągnąć odporność populacyjną i aby wirus przestał się szerzyć, trzeba ok. 60 proc. ludzi, którzy albo przechorowali tę chorobę albo zostali zaszczepieni. W kopalniach jest prawdopodobnie dużo więcej niż 20 proc., to może być 40 a nawet 50 proc. Właśnie to dokładnie badamy z JSW – powiedział Jałowiecki.
- Co więcej próbujemy opracować ideę „paszportu immunologicznego”. Dlatego, że pytanie jest nie tylko takie, czy się ma odporność, ale też na jak długo ona wystarcza, bo wiemy, że odporność wygasa. Bardzo cenną informacją jest to, że nawet osoby które przeszły zakażenie bezobjawowo, mówię tu o 500 górnikach JSW, ponad pół roku później ponad 80 proc. z nich ma ciągle odporność. To jest uspokajające i to może tłumaczyć dlaczego drugą falę koronawirusa kopalnie przeszły w miarę łagodnie. Naszym celem jest opracowanie takiego algorytmu, abyśmy mogli przewidzieć, kto ma odporność i jak ona się długo utrzyma i ewentualnie później tę osobę skierować w odpowiednie miejsce, aby zakład mógł cały czas funkcjonować – dodał naukowiec.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.