Wskaźnik Rynku Pracy (WPR), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia, wzrósł w listopadzie o ok. 4 punkty - podało w poniedziałek Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Według ekspertów druga fala pandemii i lockdown mogą mieć negatywne skutki dla rynku pracy.
BIEC zwróciło uwagę, że w poprzednim miesiącu odnotowano spadek wielkości WPR o niespełna 1 punkt i była to kontynuacja, trwającej cztery miesiące, tendencji spadkowej. "Tak duża skala zmian wynika w przeważającym stopniu ze zmiany agregatowej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych" - wskazali analitycy w komunikacie.
Dodali, że inne składowe oddziałują "dość istotnie w kierunku wzrostu wartości wskaźnika", czyli prognozują pogorszenie sytuacji na rynku pracy i wzrost stopy bezrobocia.
Według BIEC, "druga fala koronawirusa i faktyczny lockdown z pewnością odciśnie swoje piętno na wynikach finansowych wielu przedsiębiorstw". Może mieć również negatywne skutki dla rynku pracy. "Należy również pamiętać o istotnych ograniczeniach po stronie podaży pracy, na co od dłuższego czasu uwagę zwracają pracodawcy" - podkreślili analitycy.
Zwrócili uwagę, że stopa bezrobocia rejestrowanego kolejny miesiąc pozostała bez zmian - od czerwca br. utrzymuje się na poziomie 6,1 proc. Z kolei, po uwzględnieniu czynników sezonowych, od lipca br. stopa bezrobocia wynosi 6,4 proc.
W największym stopniu na wzrost wskaźnika WPR wpłynęła - jak podkreślili ekonomiści - wysokość "agregatowej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych". Od 1 września br. wysokość zasiłku wzrosła z niespełna 900 do 1200 zł. Natomiast liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych we wrześniu zwiększyła się o 5 proc. w ujęciu miesięcznym, ale w październiku zmalała o ok. 12 proc.
BIEC zwróciło uwagę, że nie odnotowano istotnych zmian w odsetku nowo zarejestrowanych osób bezrobotnych, które w momencie rejestracji spełniały kryterium otrzymywania zasiłku dla bezrobotnych. "Wzrost agregatowej kwoty był więc konsekwencją wzrostu wysokości zasiłku dla bezrobotnych" - wyjaśniono.
Analitycy jako pozytywne ocenili dane dot. liczby bezrobotnych, którzy zostali zwolnieni z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy. "Ta grupa bezrobotnych zaczęła maleć" - podkreślili.
Zwrócili uwagę, że pogorszyły się natomiast prognozy dot. wielkości zatrudnienia w najbliższych miesiącach. "Istotnie zaczęła przeważać liczba przedsiębiorstw planujących redukcję liczby zatrudnionych pracowników, nad tymi planującymi wzrost zatrudnienia" - wskazali.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.