W przyszłym tygodniu zakończy się projekt badawczy związany z drążeniem chodnika przez kombajn Bolter-Miner. Teraz maszyna ma rozpocząć już normalną pracę, czyli drążenie wyrobiska, które pozwoli wydłużyć ściany w nowej partii złoża kopalni Budryk.
Bolter-Miner zakupiony w ramach realizacji projektu "Samodzielna Obudowa Kotwowa" - który jest częścią Programu Inteligentna Kopalnia - prawie równo przed rokiem rozpoczął drążenie chodnika badawczego Bw-1n w pokładzie 401 kopalni Budryk. Teraz projekt badawczy, który miał sprawdzić, jak kombajn będzie zachowywał się w polskich warunkach, dobiega końca.
O jego początkach podczas 21. Międzynarodowej Konferencji Naukowo-Technicznej „Innowacyjne Techniki i Technologie dla Górnictwa” mówił w środę, 4 listopada, Waldemara Stachura, kierujący projektem z ramienia Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
- Pierwsze prace rozpoczęły się na przełomie marca i kwietnia 2017 r. Zostałem wtedy powołany jako kierownik zespołu, który miał przygotowywać założenia tego projektu. Przygotowanie studium wykonalności trwało co najmniej rok, a podstawowymi zadaniami było przekonanie zespołu ludzi do tego, że tę technologię możemy wdrożyć i zapoznanie się z trendami w górnictwie światowym. Bardzo duże znacznie miały tutaj również rozmowy z Głównym Instytutem Górnictwa oraz zgoda Wyższego Urzędu Górniczego. Wielki ukłon dla prezesa WUG za zielone światło, żeby tę - wtedy postrzeganą jeszcze jako ryzykowną - technologię wdrożyć. Przez kolejny rok kombajn był produkowany w USA na zamówienie pod oczekiwanie JSW. Następnie zostało przygotowane odpowiednie wyrobisko. Chodnik w kopalni Budryk został wybrany tak, że w sytuacji gdyby projekt zakończył się niepowodzeniem, to nie miałoby to wpływu na funkcjonowanie zakładu – argumentował Stachura.
Jak zaznaczył projekt zakończył się sukcesem, a wyrobisko zostało wydrążone.
- Na dodatek wydrążyliśmy wyrobisko w warunkach odmiennych od tych, które założyliśmy. Kombajn jechał i po węglu, a waży on 90 t, więc stwarza to duże problemy. W końcowej fazie pokusiliśmy się nawet o to, aby kotwić łatę węgla, czyli skałę która ma bardzo małe parametry. Oprócz tego wypracowaliśmy różne metody monitoringu górotworu, które, uważam, powinniśmy stosować na zwykłej obudowie podporowej – dodał Stachura.
Artur Dyczko, wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych, podkreślił, że projekt zostanie zakończony 10 listopada br., a następnie kombajn rozpocznie normalną, „komercyjną” pracę.
- Wczoraj na zarządzie zapadła decyzja. PBSz, jako nasza spółka, która realizuje u nas również roboty chodnikowe poziome, będzie realizować drugi etap drążenia wyrobiska mającego już bardzo istotny charakter dla kopalni Budryk. To będzie wyrobisko, które będzie pozwalało wydłużyć ściany w nowej partii złoża. To się przekłada na konkretne miliony ton i konkretne potrzeby kopalni. Tu już nie ma miejsca na zbyt wiele badań, tylko ten kombajn musi pojechać. Pojechać tak, jak jeździ na świecie – argumentował Dyczko.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.