Po sygnale od dziennikarza Radia ESKA, że we Wrocławiu brakuje osocza od ozdrowieńców z COVID-19, górnicy z kopalni Murcki-Staszic, którzy pokonali chorobę, pojechali w czwartek 29 października do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, i oddali krew. Są oni członkami WZZ Sierpień 80.
- Akcja Nie hejtuję, bo ratuję, czyli wspólna inicjatywa medyków i górników to wielka wartość, która ma pomóc w leczeniu najcięższych przypadków choroby COVID-19 – mówi Patryk Kosela, od niedawna były już rzecznik związku zawodowego, który koordynował akcję oddawania krwi.
Osocze ozdrowieńców skutecznie pomaga w leczeniu najcięższych przypadków Covid-19. Do tej pory najliczniejszą grupą zawodową, która oddała krew, byli właśnie górnicy. To z ich krwi wyprodukowano też pierwszą partię leku - skoncentrowanego osocza, który jest w fazie badań i być może już w przyszłym roku trafi do szerszego grona pacjentów.
Związkowcy podkreślili, że to co robią ma na celu propagowanie idei oddawania krwi i osocza przez ozdrowieńców, wśród których znacząca grupa to górnicy śląskich kopalń. Ta akcja zrodziła się ze wspólnej inicjatywy górników i medyków, którzy pod hasłem Nie hejtuję, bo ratuję postanowili przeciwstawić się hejtowi, jaki wiosną, w czasie pierwszej fali pandemii, wylał się na te dwie grupy zawodowe.
- Kontynuowanie tej akcji jest tym bardziej zasadne podczas nasilania się fali pandemii. Oddawanie krwi i osocza może się stać jedyną szansą dla coraz większej ilości osób zapadających na Covid-19. Pomimo licznych apeli rząd premiera Mateusza Morawieckiego nie wykazuje zainteresowania wspólnym oddolnym działaniem górników i medyków – mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ Sierpień 80.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.