Na stacjach nie będzie obniżek cen paliw, mimo ich spadku w hurtowniach - prognozują analitycy portalu e-petrol. Eksperci z BM Reflex informują zaś, że za litr benzyny i diesla płacimy ok. 80 gr. mniej niż przed rokiem.
Jak wskazuje e-petrol, prognozowane obniżki cen hurtowych w rafineriach raczej nie znajdą odzwierciedlenia na stacjach paliw.
"W nadchodzącym tygodniu przewidujemy, że średnia cena benzyny 95 na polskich stacjach paliw powinna mieścić się w przedziale 4,31-4,42 zł za litr, a litr oleju napędowego powinien kosztować przeciętnie 4,25-4,34 zł" - szacują analitycy portalu.
Dodają, że w efekcie średnie ceny tych paliw mogą zdrożeć o 2-5 gr.
Wskazali, że większej korekty cen, przynajmniej na razie, nie muszą obawiać się właściciele samochodów z instalacją gazową - za litr autogazu, kierowcy mogą płacić ok. 1,97-2,05 zł. W praktyce to popularne paliwo może utrzymać obecny poziom ceny lub wzrosnąć o 1-2 grosze na litrze.
BM Reflex podał, że w skali tygodnia hurtowe ceny benzyn spadły o blisko 4 grosze za litr, natomiast oleju napędowego wzrosły symboliczny 1 grosz na litrze. Dlatego też przynajmniej w perspektywie kolejnych 2-3 tygodni ceny paliw na krajowych stacjach powinny pozostać na zbliżonych poziomach.
Według biura na uwagę zasługuje fakt, że w dalszym ciągu zarówno za litr benzyny, jak i oleju napędowego płacimy ok. 80 groszy mniej niż przed rokiem.
W ocenie e-petrolu powodem, dla którego, mimo obniżek cen w hurcie, nie będzie przeceny na stacjach, są bardzo niskie poziomy marż detalicznych; w przypadku benzyn są w tym miesiącu ujemne.
"Nie oznacza to jednak, że właściciele stacji dopłacają do sprzedaży paliw, rozumieć to należy raczej w ten sposób, że okresowo dzielą się oni z kierowcami swoim rabatem handlowym, aby utrzymać cenę na niższym poziomie i w ten sposób nieco pobudzić popyt" - wskazali analitycy portalu.
Jak zauważyli eksperci BM Reflex, ceny ropy naftowej "mają problem z kontynuacją rozpoczętej w drugiej połowie kwietnia fali wzrostowej".
Wzrosty cen wrześniowej serii kontraktów na ropę naftową Brent wyhamowały w rejonie 45 dol. za baryłkę i w piątek rano ropa Brent w Londynie kosztuje około 43,60 dol. - podali.
Wskazali, że po raz kolejny słabe okazały się dane z amerykańskiego rynku paliw dotyczące informacji o zapasach ogłoszonych przez Energy Information Administration, które zamiast oczekiwanych spadków o 1,95 mln baryłek wzrosły o 4,9 mln baryłek.
E-petrol dodał, że wśród czynników prospadkowych nie można także zapomnieć o zmianie limitów produkcyjnych w ramach OPEC+ (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową +). Porozumienie członków OPEC i sojuszników będzie od sierpnia ograniczać redukcję wydobycia ropy z 9,9 mln baryłek dziennie do 7,7 mln.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.