Ceny działek w Rodzinnych Ogródkach Działkowych, w których już ponad sto lat temu rozkochali się górnicy, zwariowały! W Porębie koło Zawiercia za 160 tys. zł na sprzedaż na jednym z internetowych portali wystawione jest prawo do użytkowania działki w ROD „Nad Zalewem”. Na jej terenie jest murowany domek o powierzchni 70 mkw. i mały basen.
Z kolei w Bielsku-Białej w ROD „Gronie” można kupić prawo do użytkowania za 129 tys. zł działki o powierzchni 460 mkw. z niewielkim domkiem. Obie pięknie zagospodarowane. Za te mniej „bogate” w Chorzowie, Katowicach, Będzinie zapłacić trzeba, nie jak jeszcze rok temu 5-15 tys. zł, a już 20-30 tys. zł i więcej.
Wszystko to za sprawą pandemii koronawirusa, która zamknęła nas na kilka miesięcy w domach. We własnym ogródku można czuć się bezpiecznie, dlatego też stał się on mrocznym obiektem pożądania dla naprawdę wielu, co z kolei spowodowało duży skok cen.
Altanki niczym wille
Tak się dzieje nie tylko w województwie śląskim. Znaleźliśmy ofertę na 180 tys. zł za ogródek z całorocznym domkiem w Szczodrochowie w powiecie wągrowieckim oraz na 166 tys. w Warszawie z domkiem całorocznym 50 m. Tych powyżej 100 tys. zł w całym kraju są setki.
Powierzchnia działki może wynieść 500 mkw. Można na niej postawić domek-altanę o powierzchni zabudowy do 35 mkw. i wysokości do 5 m plus 12 mkw. tarasu. Te przepisy są jednak nagminnie łamane, a na działkach często powstają niemal rezydencje z „altankami” przypominającymi wille. Koszt nabycia prawa do użytkowania działki w ROD zależy od tego, co na tej działce się znajduje. Płaci się za nasadzenia, altanę, ogrodzenie, doprowadzenie wody i energii oraz inne elementy zagospodarowania działki. Z kolei sama działka w ROD, czy też prawo do jej użytkowania nie ma wartości rynkowej. Przynajmniej teoretycznie.
Statystyki dotyczące ROD dowodzą rosnącej popularności ogródków. W całym kraju w 4,7 tys. rodzinnych ogrodów znajduje się ponad 900 tys. działek zajmujących powierzchnię 41 tys. hektarów. Samych działkowców jest grubo ponad 4 mln. Połowa z nich to emeryci i renciści. Jedna czwarta reprezentowana jest przez osoby wykonujące zawody robotnicze, a kilkanaście procent to pracownicy umysłowi. Od kilku lat coraz większe zainteresowanie ogródkami wykazują osoby młode, w wieku 25-40 lat.
Zaczęło się w Anglii
Skąd się wzięła moda na ogródki działkowe? Pomysł narodził się w XVI w. w Anglii. Tam ziemię pod uprawę warzyw przekazywano najuboższym, by poprawić ich dolę. Idea rozpowszechniła się w całej Europie, zwłaszcza w Niemczech i wspomnianej Anglii, oraz w mniejszym stopniu we Francji.
Już na początku XX w. ogrody powstawały w Chorzowie, Katowicach, Rudzie Śląskiej, Toszku i Siemianowicach. Obecnie tylko śląski okręg to 627 ROD-ów i niemal 100 tysięcy działkowców! Najstarsze, założone w 1905 r. i funkcjonujące do dzisiaj, to ogrody im. A. Czarneckiego w Chorzowie oraz Nadzieja w Toszku. Już w czasie I wojny światowej na Śląsku i w Zagłębiu było 50 tys. użytkowników takich działek. W krótkim czasie Górny Śląsk stał się obszarem o największej koncentracji działek.
W Katowicach w 1906 r. kopalnia Wujek wydzierżawiła swoim pracownikom teren o powierzchni 1,7 ha. W ramach Stowarzyszenia Upiększania Miasta Katowice w 1909 r. użytkownicy utworzyli towarzystwo, które zorganizowało i wyposażyło ogród dziecięcy. Podczas I wojny zwiększono powierzchnię działek do 200-300 mkw. przez łączenie już istniejących oraz zagospodarowano dalsze 3 ha ziemi pod uprawę warzyw. W tej formie ogród istnieje do dzisiaj pod nazwą ROD im. Tadeusza Kościuszki.
Po I wojnie światowej powstawały dalsze kolonie ogródków robotniczych, głównie dzięki poparciu Dyrekcji Polskich Kopalń Skarbowych w Królewskiej Hucie. Inicjatywa rozwijała się w Katowicach, Siemianowicach, Rudzie Śląskiej i innych miastach. W 1933 r. zaczął wychodzić „Śląski Działkowiec”. W 1939 r. wskaźnik powierzchni ogródków działkowych na 1 mieszkańca miast wynosił 5,6 mkw. dla GOP-u i tylko 2,9 mkw. dla całej Polski.
Po II wojnie ogrody rozkwitły głównie dlatego, że brakowało żywności. Dekret PKWN z 6 września 1944 r. przewidywał przeznaczenie części ziemi z parcelacji na ogrody działkowe. W latach 70. zamiast marchewki w ogrodach zaczęto uprawiać kwiaty i krzewy ozdobne. To dlatego, że warzyw przestało brakować i zaczęły się pojawiać informacje o zanieczyszczeniu gleby.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.