Od początku czerwca kopalnia Sośnica działa pełną parą. Przypomnijmy, że maj w gliwickiej kopalni był pod znakiem epidemii koronawirusa, roboty przygotowawcze zostały całkowicie wstrzymane, a wydobycie zostało ograniczone do odświeżenia frontu ścian. Spora część zatrudnionych górników musiała przejść kwarantannę, więc obłożenia sprowadzały się do zatrudnienia niezbędnej ilości załogi do utrzymania mienia zakładu.
Takich zawirowań nie pamiętają nawet najstarsi pracownicy kopalni Sośnica. 27 marca br. wśród pracowników zakładu pojawił się pierwszy przypadek koronawirusa, a 6 maja był pierwszym dniem bez wydobycia. Liczbę zmian zredukowano z ośmiu do trzech. Zakażenia stwierdzono również wśród ratowników. Absencja spowodowana epidemią wzrosła do ponad 50 proc. Rozpoczęto pobieranie wymazów wśród górników i ich rodzin. Sytuacja z pewnością mogłaby być dużo gorsza, gdyby nie zdecydowane działania kierownictwa kopalni. Wraz z pojawieniem się pierwszych przypadków infekcji, skierowano bowiem na kwarantanny pracowników, zarówno własnych, jak i z firm zewnętrznych, którzy mieli kontakt z zakażonymi. Ponownie wydobycie ruszyło 25 maja, a tydzień później rozpoczęto również roboty przygotowawcze.
Dzienne, planowane wydobycie w kopalni Sośnica ukształtowało się obecnie na poziomie 8 tys. t węgla. Już w pierwszej połowie czerwca, mimo 50 proc. absencji, górnicy byli w stanie nafedrować 8 tys. t surowca. Wydobycie prowadzone jest obecnie na 7 zmianach wydobywczych.
Kończenie ścian
– Wszystkie ściany zostały równomiernie obłożone, z uwagi na zagrożenie pożarem endogenicznym i zaciskanie wyrobisk przyścianowych – wyjaśnia Klaudiusz Miczka, główny inżynier górniczy w kopalni Sośnica.
Górnicy kończą właśnie eksploatację ściany tb103 w pokładzie 414/2, do zakończenia pozostało jeszcze 31 m. Słynna ściana „z zakrętem” okazała się ponadprzeciętnie wydajna. Stanowiła też spore wyzwanie zarówno dla kadry inżynieryjnej, jak i szeregowych górników. Przypomnijmy, że zabudowano w niej 130 nowych sekcji obudowy zmechanizowanej, które zostały wyposażone w specjalne czujniki wskazujące prawidłowość rozparcia w ścianie. Wszystkie podawane przez nie wartości są śledzone w trybie on-line i wyświetlane na monitorach komputerów, zarówno pod ziemią, jak i na powierzchni.
Do końca zmierza również kolejna ściana ×104 w pokładzie 416. Tam zostało górnikom do „przejechania” ok. 450 m. Ściana z tzw. zębem, który na mapach widoczny jest jako charakterystyczne wycięcie, również należała do najlepszych w ciągu minionych kilkunastu miesięcy. Jej nietypowe okonturowanie było podyktowane wystąpieniem wpływów eksploatacyjnych na autostradzie.
Trzecia z eksploatowanych aktualnie ścian – gc101 w pokładzie 404/5 – przekroczyła już dwie trzecie wybiegu i regularnie realizuje założony poziom wydobycia.
Rozkręcają tempo
– Przed przerwami związanymi z epidemią byliśmy w miarę na bieżąco z realizacją harmonogramów robót przygotowawczych i eksploatacyjnych. Obecnie wracamy do pełnego wykonywania założonych planów. Jeśli nie pojawią się jakieś nieprzewidziane okoliczności, to nadrobimy zaległości i planowo rozpoczniemy eksploatację nowych ścian. Załoga Sośnicy po lockdownie mocno się wykazuje – zapewnia Klaudiusz Miczka.
Obecnie trwają również prace zbrojeniowe w rejonie ściany n114 w pokładzie 408/4, która będzie miała 1116 m wybiegu. Pokład 408/4, w którym jest zlokalizowana, charakteryzuje się bardzo dobrymi parametrami jakościowymi węgla. Ściana ta zastąpi kończącą swój bieg ścianę tb103.
Ruszyły ponadto prace związane z rozcinaniem kolejnych planowanych do eksploatacji ścian.
– Prowadzimy aktualnie drążenie chodników przyścianowych dla ściany ×101 w pokładzie 416. Drążenie chodnika podścianowego zbliża się do końca, następnie rozpoczniemy wykonywanie przecinki ścianowej. Bardziej skomplikowana sytuacja występuje przy drążeniu chodnika nadścianowego. Aby można było wydrążyć cały chodnik, musimy uprzednio zdrenować zroby wybranej ściany ×100. Łącznie do odpompowania było około 130 tys. m sześc. wody, pozostało jeszcze około 20 tys. m sześc. Odwodnienie zrobów realizowane jest 230-metrowym otworem wydrążonym z chodnika podścianowego. Rozcinka wyrobisk dla ściany ×101 prowadzona jest przy użyciu wysokowydajnych kombajnów chodnikowych MR340x – opisuje dalej główny inżynier.
W trakcie przestoju spowodowanego epidemią koronawirusa nie doszło w gliwickiej kopalni do żadnych zaburzeń ani strat w infrastrukturze podziemnej. Duże ilości metanu w ścianach tym razem okazały się korzystne dla kopalni. Zroby zainertyzowane metanem w naturalny sposób chronią przed powstaniem pożarów endogenicznych. Taki pożar mógłby sparaliżować kopalnię na długie miesiące. Na szczęście podobny scenariusz nie wchodzi już dziś w rachubę.
Istotny jest również fakt, iż w trakcie przestoju cały czas realizowano sprzedaż surowca. W kwietniu i maju br. była ona prowadzona na zaplanowanym poziomie. Ze zwałów zdjęto ok. 80 tys. t węgla.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.