Łatwo jest hejtować, trudniej zrobić coś dobrego dla innych, którzy tego potrzebują. Górnicy nieraz już udowodnili, że można na nich liczyć. I tym razem nie zawiedli. Ich postawę warto naśladować nie tylko na Śląsku.
Na kopalnię Bobrek-Piekary ruch Bobrek koronawirus dotarł w kwietniu. 18 górników objęto kwarantanną domową po potwierdzeniu zakażenia u jednego z nich. Kolejnych zakażeń nie zdołano powstrzymać. Przyrastały lawinowo. Zarząd spółki Węglokoks Kraj, do której należy kopalnia, w porozumieniu ze stroną społeczną, zadecydował o czterodniowym zatrzymaniu wydobycia, począwszy od 11 maja. Ruszyły testy.
– Dokładnie 10 maja wraz z kolegami z kopalnianej stacji ratownictwa górniczego oraz innymi pracownikami zakładu poddałem się badaniu przesiewowemu na covid-19. Ku mojemu zdumieniu potwierdziło zakażenie koronawirusem. Nie tylko zresztą u mnie. Kilku kolegów miało nieznaczne objawy zakażenia, lekką gorączkę lub utratę smaku. Ja chorobę przeszedłem bezobjawowo. Po blisko czterech tygodniach zdrowy wróciłem do pracy. Teraz wraz z innymi ozdrowieńcami pomagamy tym, dla których koronawirus stanowi olbrzymie zagrożenie – opowiada Tomasz Ciupa, ratownik górniczy z Bobrka.
W centrach krwiodawstwa czekają
Szczegółowe informacje dotyczące zasad oddawania osocza uzyskał telefonicznie w Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach.
– Powiedziano mi, że osocze oddaje się po czternastym dniu od ozdrowienia. Na umówione spotkanie musiałem zabrać z sobą wyniki wymazów. Miałem wiele obaw. Dziś już wiem, że samo pobranie nie jest niczym strasznym, nie należy się również niczego obawiać. Podczas pobierania czułem, że jestem pod opieką fachowego personelu medycznego. Cała „operacja” trwała około godziny. W tym czasie pobierana krew trafiła do specjalnego urządzenia, w którym następuje wydzielenie osocza, po czym wróciła do moich żył – opisuje Tomasz Ciupa.
Nie jest on jedynym dawcą z bytomskiego Bobrka. Osocze oddało już kilkudziesięciu ratowników. Są wśród nich tacy, u których badania potwierdziły wysoki poziom przeciwciał. Ci otrzymali już informacje o możliwości powtórnego oddania osocza.
– Wiadomo, że nie można nikogo zmusić do oddania osocza, natomiast wszelkimi sposobami należy wspierać takie inicjatywy. Moim zdaniem lepiej będzie walczyć z koronawirusem niż z hejtem przeciwko górnikom. A zatem pomagajmy, informujmy o możliwości oddawania osocza, wpierajmy takie inicjatywy – apeluje ratownik.
To nic nie kosztuje
Wśród górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest coraz więcej ozdrowieńców. Przytłaczająca większość z nich zakażenie koronawirusem przechodzi bezobjawowo. W raciborskim Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa osocze oddało blisko 40 wyzdrowiałych z COVID-19. Wśród nich jest Mirosław Szymura, górnik kopalni Pniówek.
– Mam świadomość, że wielu ludzi potrzebuje krwi, a teraz okazuje się, że bardziej potrzebne jest osocze. Cieszę się, że mogę pomóc innym, przecież to nic nie kosztuje – podkreśla.
Górnicy są najdokładniej przebadaną grupą zawodową. Zawsze byli najliczniejszą grupą zawodową oddającą krew.
– Mimo ciężkiej pracy cieszą się bardzo dobrym zdrowiem, a ich parametry krwi są idealne do tego, aby taką krwią się dzielić. Nie jest tajemnicą, że stanowią największą społeczność, która zaopatruje w krew cały Śląsk. Dla wielu chorych cała nadzieja jest właśnie w górnikach, na których w całym kraju spłynęła fala hejtu, a mimo to dzielą się swoją krwią i osoczem. Dziękuję tym wszystkim, którzy już oddali osocze i zapraszam do dalszego oddawania osocza, proszę się tego nie obawiać. Zachowujemy wszystkie procedury związane z bezpieczeństwem i higieną, nikogo tu nie zarazimy – zapewnia Gizela Kowol, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu.
Kto może zostać dawcą?
Warto zatem wiedzieć, że osocze może oddać każdy, kto objawowo przebył COVID-19 lub był bezobjawowo zakażony koronawirusem. Należy legitymować się dwoma negatywnymi wynikami badań na obecność SARS-CoV-2. Dopiero po upływie dwóch tygodni od ostatniego ujemnego wyniku ozdrowieniec może zgłosić się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa celem oddania osocza. Są jeszcze inne warunki, które dotyczą każdego krwiodawcy z niewielkimi wyjątkami, a więc przedział wieku od 18 do 60 lat, u dawcy nie mogą występować choroby przewlekłe, nie może on cierpieć na choroby genetyczne, nowotworowe i mieć problemów z tarczycą. Ten, kto przeszedł transfuzję krwi, nie może już oddać osocza.
Od ozdrowieńców pobiera się 600 mililitrów osocza, które następnie rozdzielane jest na trzy porcje po 200 mililitrów. Każda poddawana jest następnie działaniu odpowiedniego czynnika chemicznego oraz promieniowania. Dzięki tym działaniom niszczone są wszystkie inne patogeny. Pozostają jedynie nienaruszone przeciwciała.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.