W ramach rządowego Programu dla Śląska realizowane są praktycznie tylko inwestycje drogowe i kolejowe - ocenił we wtorek szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Jak dodał, analizy wymagają inne projekty; zapowiedział nowe z obszaru rozwoju technologii.
W ostatni czwartek w Katowicach obradowała rada wykonawcza ds. Programu dla Śląska pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu podał następnie, że z ogólnej puli środków programu - łącznie 61-62 mld zł - w projekty jest już "zaangażowanych" 58 mld zł; a 22 mld zł to już "realnie pracujące pieniądze".
Premier zapowiedział też, że rada wykonawcza ds. Programu w ciągu dwóch tygodni dokona przeglądu projektów programu, aby mieć precyzyjną wiedzę o ich zaawansowaniu. Pytany o to we wtorkowej rozmowie w Radiu Piekary szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności ocenił, że "premier zrozumiał, że ponad 50 proc. tego programu nie działa".
- Wyjaśniliśmy sobie, ile faktycznie jest tych pieniędzy w grze - jest ich 21 mld zł; na 30 mld zł czekamy. Solidarność wspólnie z Ministerstwem Klimatu i Ministerstwem Aktywów Państwowych ma zrobić remanent najważniejszych inwestycji w programie. Mamy je "urealnić", ewentualnie zaproponować nowe - powiedział szef organizacji, która była współinicjatorem programu.
Rozwijając wątek "urealnienia" inwestycji z programu związkowiec uściślił, że chodzi m.in. o problemy wynikające z tego, że niektóre spółki, które miały prowadzić wybrane projekty - jak Jastrzębska Spółka Węglowa, Tauron czy Polska Spółka Węglowa - nie zaczęły ich dotąd, a obecnie nie mają środków, aby to zrobić.
Proszony o przykłady Kolorz podał przewidziane w programie odtworzenie przez JSW - prócz budowy kopalni Bzie-Dębina - jeszcze jednej kopalni węgla koksującego. Zaznaczył, że w programie jest wymieniona kopalnia Dębieńsko. Zastrzegł jednak, że koncesję ma tam zagraniczny kapitał, który będzie za nią oczekiwał "miliardów złotych".
- Biorąc pod uwagę sytuację JSW i możliwość finansowania odtwarzania takiej kopalni węgla koksującego - to już chyba jest nierealne. Tak samo zostało zapisane odtworzenie czy odbudowa kopalni węgla energetycznego - tutaj też trzeba postawić znak zapytania w kontekście dramatycznej sytuacji PGG - stwierdził.
Ocenił, że "rysują się za to nowe możliwości". Podał przykład "wysokotemperaturowych reaktorów" pozwalających na spalanie metanu i produkcję z niego "paliwa ciepłowniczego". - Biorąc pod uwagę, że metan jest uznawany przez Unię za gaz bardziej cieplarniany, niż CO2 i że ma wejść od 2022 r. w system handlu uprawnieniami do emisji, będę mocno przekonywał, by to była jedna z nowości w programie - zadeklarował.
Odnosząc się do wyliczeń szefa rządu dotyczących programu Kolorz m.in. wskazał, że podana przez niego kwota 21 mld zł to przede wszystkim realizowane - także już wcześniej - inwestycje drogowe i kolejowe. - Po to ten remanent, to urealnienie, abyśmy mogli powiedzieć, że poza tymi 21 mld zł, które faktycznie pracują i które w dużej części zostały skonsumowane, będą też inne - powiedział.
Związkowiec podkreślił też, że czas epidemii wiązał się z zastojem w realizacji Programu dla Śląska, poza oddaniem jednego węzła na autostradowej obwodnicy Częstochowy. Przypomniał, że premier dopiero w ostatnim tygodniu objął przewodnictwo rady wykonawczej Programu, która to funkcja była nieobsadzona od odejścia z rządu ministra Jerzego Kwiecińskiego w listopadzie ub. roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.