MiKomplikuje się sytuacja epidemiczna w czeskiej spółce węglowej OKD. Do 7 czerwca br. liczba zakażonych górników i ich rodzin przekroczyła 400. Wśród zakażonych jest 19 pracowników z Polski. Kierownictwo spółki ostrzega: jeśli nie będzie wsparcia finansowego z państwowej kasy, w ciągu najbliższych tygodni trzeba się będzie liczyć z upadłością.
Kopalnia Darkov nie fedruje już od ponad dwóch tygodni. Zakażenia wśród górników i pracowników firm świadczących usługi dla spółki wydają się nie mieć końca. Pracują jedynie służby utrzymania ruchu. Sytuacja w karwińskiej kopalni coraz bardziej niepokoi społeczeństwo. Podczas gdy czeski rząd zdecydował się na zniesienie większości obostrzeń będących konsekwencją pandemii koronawirusa i otworzył granice z Niemcami i Austrią, powiat karwiński stał się czarną plamą na mapie kraju.
– Sztab kryzysowy nie rekomendował podjęcia decyzji o wyizolowaniu powiatu karwińskiego, ale za to pozostają w mocy niektóre obostrzenia związane z epidemią, które stopniowo zostają znoszone w innych rejonach kraju – podkreślił Ivo Vondrák, hetman morawsko-śląski.
Maski zakrywające usta i wszechobecne dezynfekcje jednoznacznie pokazują, jak trudna i skomplikowana jest sytuacja w regionie graniczącym z Polską. Tym bardziej, że w związku z licznymi zakażeniami poza zakładami OKD, władze sanitarne zadecydowały o zamknięciu kilku żłobków i szkół, które ponownie otwarto po ponad dwóch miesiącach przerwy.
Premier Czech Andrej Babiš podkreślił, że nowa fala zachorowań w rejonie karwińskim z pewnością nie dotarła z Polski. Jego zdaniem nowe ognisko koronawirusa to efekt nieprawidłowej organizacji pracy, naruszenia przepisów higienicznych w samej kopalni, w wyniku czego doszło do niepotrzebnego kontaktowania się górników z różnych zmian. Takie stanowisko zajęło również kierownictwo Wojewódzkiej Stacji Higienicznej w Ostrawie.
Tymczasem pojawiły się pierwsze przypadki zakażeń w pozostałych zakładach OKD: ČSM-Sever i ČSM-Jih. Na szczęście pojedyncze. Jednak wstrzymanie wydobycia w kopalni Darkov już samo w sobie może okazać się dla spółki przysłowiowym gwoździem do trumny. W poniedziałek, 8 czerwca, portal Echo24.cz doniósł, że kierownictwo spółki zwróciło się do resortu finansów w Pradze z wnioskiem o pomoc finansową. W liście podkreślono, że dalsze funkcjonowanie spółki w warunkach pandemii staje pod znakiem zapytania i jeśli z Pragi nie nadejdzie pomoc finansowa, już za cztery tygodnie można spodziewać się postawienia firmy w stan upadłości.
„To może oznaczać jeszcze szybsze niż planowano rozstanie z górnictwem węgla kamiennego w Czechach” – podkreśla portal.
Jakby na domiar złego sytuację wykorzystali aktywiści Greenpeace, informując o złożonym w sądzie pozwie przeciwko czeskiej spółce węglowej, w związku z epidemią COVID-19.
„Kierownictwo spółki OKD winne jest przestępstwa polegającego na dopuszczeniu do szerzenia się groźnej choroby w wyniku poważnych zaniedbań, w okresie, gdy na terytorium Republiki Czeskiej panował stan wyższej konieczności” – napisali działacze organizacji.
– Przedsiębiorca był zobowiązany przerwać ruch zakładu, albo go ograniczyć, tak by nie dochodziło do dalszego szerzenia się epidemii. Dlatego kierownictwo OKD powinno odpowiedzieć prawnie za to, że naraziło życie i zdrowie swoich pracowników, ich rodzin i mieszkańców całego regionu – dodał Jan Rovensky z Greenpeace CR.
Wśród polskich górników stwierdzono na razie zaledwie 19 bezobjawowych zakażeń. Lecz nie stanowi to żadnego problemu, ponieważ niebawem zostaną oni poddani drugiemu testowi i prędzej czy później będą gotowi do podjęcia pracy. Pytanie brzmi: czy będą mieli jeszcze gdzie pracować?
– Niestety, taki scenariusz z każdym dniem staje się coraz bardziej realny – potwierdza Leszek Ryskalok, prezes firmy Polcarbo, świadczącej usługi dla czeskiego potentata węglowego.
Jeszcze z końcem ub.r. kierownictwo spółki liczyło, że mimo spadających cen surowca, uda się utrzymać wydobycie w kopalniach OKD do 2025 r. Za takim rozwiązaniem optował także czeski premier. Teraz wszystkie te plany mogą wziąć w łeb.
– Stajemy w obliczu bardzo trudnej sytuacji. Jesteśmy w stałej łączności z naszym akcjonariuszem (jest nim państwo – przyp. red.) i wierzymy, że przetrwamy ten okres i powrócimy do normalnej działalności – przyznała Vanda Staňková, prezes zarządu OKD.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.