- Gdyby nikt nie przebywał na dole i nie wydobywał węgla, to po trzech tygodniach przestoju z tych 12 kopalń, które miały być postawione w stan całkowitego wstrzymania wydobycia można byłoby wracać do trzech może czterech, reszta miałaby olbrzymie problemy. Mogłoby dojść do naturalnej likwidacji miejsc pracy – powiedział Dominik Kolorz, szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, który był 9 bm. gościem Radia TOK FM.
Kolorz przyznał, że dzięki zawierusze medialnej związki zawodowe i zarząd Polskiej Grupy Górniczej porozumiały się, co do tego, że przez trzy tygodnie w wyznaczonych zakładach górniczych będzie prowadzona „postojówka”.
- Nie będzie to taka „postojówka”, że na kopalniach zostanie po sto czy dwieście osób do zabezpieczenia pod względem wentylacyjnym, pompowania wody itd. Na większości kopalń, w związku z tym, że trzeba prowadzić wydobycie, ograniczone, bo ograniczone, ale trzeba, żeby mieć gdzie wracać, będzie ono prowadzone. Ci którzy pozostaną na „postojówce” będą rotacyjnie się wymieniać w pracy – dodał.
Kolorz mówił dalej, że od kilku dni odbiera telefony od przedstawicieli innych branż z pytaniami, dlaczego górnicy mają sto procent, a oni 80 proc., albo mniej.
- Ja przypominam, że górnicy byli w maju na „postojówkach” i również mieli obcięte wynagrodzenie o 20 proc. To po pierwsze. Po drugie – ja nie chciałbym, żebyśmy długo zatrzymywali się przy tym temacie, bo nie dalej, jak dwa, trzy tygodnie temu apelowaliśmy, żeby nie hejtować górników. Ja wiem, że gdzieś tam w Polsce może być odczuwalna niesprawiedliwość – mówił Kolorz.
Szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności powiedział, że do końca nie jest jasne, kto zapłaci za 100 proc. wynagrodzeń postojowych, ponieważ – jak podkreślił – „prawo jest takie, że część może być sfinansowane z Tarczy antykryzysowej, ale tę część do 100 proc. będzie musiała wypłacić spółka”.
Zapytany o kwestie ewentualnego powołania do życia nowego giganta węglowego pod wodzą Węglokoksu i opłacalności wydobywania węgla w Polsce odpowiedział:
- To prawda że PGG jest w ekstremalnej sytuacji finansowej, a pandemia koronawirusa pogarsza jeszcze bardziej tę sytuację. Prawda jest jednak taka, że tarapaty PGG wzięły się stąd, że polskie spółki energetyczne, które mają podpisane z PGG kontrakty, ich nie realizują.
Dodał, że związki od samego początku sprawę restrukturyzacji polskiego sektora energetycznego i węglowego stawiały jasno.
- Musimy wiedzieć, jak przebiegać będzie transformacja sektora energetycznego. Musimy wiedzieć, ile energii konwencjonalnej będziemy produkować z polskiego węgla kamiennego i brunatnego. Nie wydaje się, żeby Polska była przygotowana na szybką transformację sektora energetycznego w kontekście przestawienia się na zielone źródła energii. Polska ma swoją specyfikę. Notabene ta energia z węgla byłaby tańsza niż produkowana z OZE, gdyby nie była obciążona tyloma podatkami – wskazał.
Jego zdaniem, żeby doprowadzić do sprawiedliwej transformacji energetycznej, trzeba na poważnie usiąść, rozmawiać i przedstawiać swoje koncepcje.
- My też opracowujemy swoją koncepcję transformacji sektora energetycznego i górniczego. Jeśli trzeba będzie podejmować trudne decyzje, to jesteśmy na nie przygotowani. Ale nie może być tak, jak było to na przełomie wieków, kiedy przekonywano nas wszystkich, że jedyną drogą do sprawiedliwej transformacji energetycznej Śląska jest likwidacja kopalń i przemysłu ciężkiego i do tej pory mamy takie miasta i powiaty na Śląsku, które z tej transformacji się nie otrząsnęły. Takiego błędu nie popełnimy, że ktoś nam powie: likwidujemy kopalnię x czy y i stracimy miejsca pracy. Potrzebne są solidne, uczciwe i transparentne rozmowy. Jestem przekonany, że jeśli transparentność i uczciwość będzie z jednej i z drugiej strony, to powinniśmy się porozumieć – podsumował Dominik Kolorz.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Skąd ten gość może wiedzieć co się dzieje na dole?Z opowieści?!
Obniżyć podatki na węgiel to będzie konkurencyjny. Przecież do OZE też się dopłaca.