2,5 miesiąca od wykrycia pierwszego przypadku koronawirusa wśród pracowników bytomskiej kopalni Bobrek, we wtorek, 9 czerwca, po raz pierwszy liczba górników, którzy pozbyli się Sars-CoV-2, przekroczyła liczbę aktywnych zakażeń. Mimo wciąż wzmożonej absencji kopalnia powróciła do normalnej pracy.
Łącznie w bytomskiej kopalni, należącej do spółki Węglokoks Kraj, od początku epidemii potwierdzono 590 przypadków zakażenia koronawirusem - większość w ramach badań przesiewowych załogi. We wtorek zakażone były jeszcze 282 osoby (w tym 48 pracowników firm współpracujących z kopalnią), a liczba ozdrowieńców, których przybywa z dnia na dzień, wzrosła do 308. Duża część z nich wróciła już do pracy.
- W pracy jest już ok. 65 proc. załogi, wróciły też współpracujące z nami firmy obce. Ustabilizowaliśmy sposób funkcjonowania kopalni, powracając do zwykłego wolumenu wydobycia - ok. 6 tys. ton węgla na dobę - powiedział we wtorek PAP prezes Weglokoksu Kraj Grzegorz Wacławek.
Obecnie absencja w zatrudniającej ponad 2,4 tys. osób kopalni wynosi około 35 proc., wobec niespełna 25 proc. średnio przed epidemią. Ze zwolnień, urlopów i innych form wolnego korzysta obecnie kilkuset pracowników - część z nich to osoby zdrowe, które muszą pozostać w domach np. do wyleczenia zakażonych koronawirusem członków rodziny.
Jak mówi prezes Wacławek, choć duża część załogi powróciła już do pracy, właściwa organizacja wydobycia nadal nie jest łatwa, wobec zdekompletowania niektórych górniczych brygad.
- Wśród osób zakażonych byli przede wszystkim górnicy zatrudnieni w sercu kopalni, o najwyższych kwalifikacjach. Nie wszyscy wrócili już do pracy - wyjaśnił prezes.
W zakładzie utrzymywany jest wprowadzony w związku z epidemią reżim sanitarny.
- Mamy nadzieję, że nie dojdzie do kolejnej fali zakażeń - powiedział Grzegorz Wacławek.
Przedstawiciele dotkniętych epidemią śląskich kopalń (w sumie w górnictwie potwierdzono już ponad 5,2 tys. zakażeń) postulują wypracowanie mechanizmów umożliwiających - we współpracy z sanepidem - szybkie reagowanie, gdyby pojawiły się nowe przypadki koronawirusa. Chodzi przede wszystkim o możliwość pilnego przetestowania grupy pracowników, która miała kontakt z osobą zakażoną, a także skuteczne typowanie osób wymagających izolacji, by nie dopuścić do ponownego rozprzestrzenienia się wirusa.
Pierwszy przypadek koronawirusa w kopalni Bobrek potwierdzono 25 marca, kolejnych kilkadziesiąt w następnych tygodniach. Pierwotnie kopalnie nie była ogniskiem wirusa - pierwsi górnicy zakazili się prawdopodobnie od członków swoich rodzin ze środowiska medycznego. Na początku maja w kopalni rozpoczęły się badania przesiewowe całej załogi, które ujawniły kilkaset nowych przypadków infekcji. W maju kopalnia na tydzień wstrzymała wydobycie węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Już niedługo ta praca, niedługo.
I 2400 wypłaty, a w PGG 100% zarobku, dziękujemy,trzeba się cieszyć że mamy pracę