Każdego roku na świecie kręci się tysiące filmów. Nie ma chyba dziedziny życia, którą nie zajęliby się reżyserzy i scenarzyści. Dzięki nim możemy choćby polecieć w kosmos, przeżyć największe wydarzenia historyczne. Nieobcą materią dla filmowców jest także górnictwo. Ludzi spoza kopalni zawsze fascynowało to, jak funkcjonuje ten specyficzny i nieco zamknięty świat, w którym niejednokrotnie dochodzi do dramatycznych wydarzeń. To właśnie katastrofy oraz niepokoje społeczne często są tematem górniczego kina. Nie brakuje jednak produkcji, które po prostu pokazują specyfikę i zwyczaje charakterystyczne dla tej gałęzi przemysłu.
W rodzimym kinie ostatnim filmem, którego akcja była osadzona w kopalni, był „Żelazny most” w reżyserii Moniki Jordan-Młodzianowskiej. Jego premiera miała miejsce w 2019 r. Zdjęcia były kręcone m.in. w kopalni Makoszowy w Zabrzu oraz na poziomie szkoleniowym w kopalni Wujek. W filmie mamy do czynienia z katastrofą górniczą. Jeden z górników zostaje uwięziony pod ziemią, a jego los jest nieznany. Jego żona i przyjaciel (także górnik), którzy mają romans, znajdują się w samym środku akcji ratowniczej.
Kolejną polską produkcją, która opowiada o katastrofie górniczej, jest film pt. „Laura”. Został on wyprodukowany w 2010 r. i jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, czyli katastrofą w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej, do której doszło w 2006 r. To właśnie wtedy pod ziemią uwięziony został Zbigniew Nowak. W zawalonym chodniku, kilometr pod ziemią, przez pięć dni czekał na ratunek. Leżał w niszy o długości i szerokości około metra. Po dwóch dniach zgasło mu światło w górniczej lampce. Doczekał się jednak na ratowników. Gdy wspomina te chwile, mówi, że nadziei dodawały mu myśli o najbliższych. O tym, że chce jeszcze zobaczyć żonę i córkę.
Mówiąc o filmach górniczych lub z wyraźnymi górniczymi akcentami, nie sposób nie wspomnieć twórczości Kazimierza Kutza i jego słynnego Tryptyku Śląskiego, czyli filmów: „Sól ziemi czarnej”, „Perła w koronie” i „Paciorki jednego różańca”. Do historii polskiej kinematografii przeszła scena z „Perły w koronie”, w której żona myje stopy męża górnika wracającego do domu po szychcie. Jej kontynuacją jest fragment, w którym górnik, grany przez Olgierda Łukasiewicza, szykuje się do zjedzenia obiadu, ale z talerza znika mu karminadel. Po chwili jednak odkrywa, kto za tym stoi.
W twórczości Kutza nie zabrakło także górniczego filmu inspirowanego najnowszą historią. Taką produkcją jest „Śmierć jak kromka chleba” z 1994 r. Film opowiada o pacyfikacji kopalni Wujek w grudniu 1981 r.
Górnictwo możemy także znaleźć w polskich filmach obyczajowych. Do takich produkcji na pewno można zaliczyć „Barbórkę” z 2005 r. i „Benka” nakręconego dwa lata później. W pierwszym z tych filmów mamy zderzenie dwóch światów. Akademię barbórkową w jednej z kopalń ma uświetnić znany aktor, Jakub. Tam spotyka pracującą na powierzchni zakładu górniczego Basię. Przybysz ze stolicy kojarzy górników głównie z manifestacji i nie do końca potrafi zrozumieć przywiązanie Ślązaków do tradycji. Miejscowi natomiast krzywo patrzą na goniącego za pieniędzmi i sukcesem mieszkańca Warszawy. W tych właśnie okolicznościach spotykają się Basia i Jakub.
Natomiast „Benek” to historia górnika, który kontynuował rodzinne tradycje. W kopalni pracowali jego dziadek, ojciec i starszy brat. On jednak po 10 latach postanawia w życiu spróbować czegoś innego. Za otrzymaną odprawę kupuje mieszkanie, meble i rozmaite efektowne gadżety. Rodzina nie akceptuje tej decyzji, a pieniądze szybko się kończą. Zostaje sam, a znalezienie nowej pracy nie jest takie łatwe. Ostatecznie jednak znajduje w sobie nadzieję i siłę.
W kinie światowym także możemy odnaleźć filmy poświęcone górnikom. Najgłośniejszą taką produkcją w ostatnich latach był film „33” z 2015 r. Historia oparta na faktach opowiada o losach 33 górników, którzy w 2010 r. przez 69 dni byli uwięzieni pod ziemią w kopalni San Jose w Chile, wydobywającej miedź i złoto. Losy mężczyzn z zapartym tchem śledził świat, a akcja ich wydobywania na powierzchnię była transmitowana na wszystkich kontynentach. Pomysł nakręcenia filmu „33” wyszedł od nominowanego do Oscara producenta Mike’a Medavoya. To on przekonał zarówno górników, jak i ich rodziny do tego, że warto nakręcić o nich film. Pierwsze informacje o przygotowywanym obrazie pojawiły się latem 2011 r. Już wtedy producent miał zabezpieczone prawa do historii górników, gotowa również była pierwsza wersja scenariusza. W rolę nieformalnego lidera górników, czyli Maria Sepúlvedy, wcielił się Antonio Banderas.
W historii kinematografii zapisał się także francuski film „Germinal” z 1993 r., który powstał na podstawie słynnej powieści Emila Zoli. Akcja dzieje się w XIX w., w niewielkim francuskim miasteczku, w którym działa kopalnia. Górnicy, wyzyskiwani przez właściciela kopalni, postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Wybuchają krwawe zamieszki.
Jak widać, kino podejmuje tematy górnicze na wiele sposobów. Mamy historie inspirowane prawdziwymi wydarzeniami albo takie, które mogły się wydarzyć. W centrum wydarzeń zawsze jest jednak górnik. Zarówno ten czekający na ratunek, jak i ten, który walczy o lepsze jutro dla siebie, dla rodziny i dla ojczyzny.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.