Żadnych poprawek nie zgłoszono w środę, 29 kwietnia, w II czytaniu projektu ustawy, wprowadzającej do Prawa energetycznego regulacje zmienionej dyrektywy gazowej, dotyczące Nord Stream 2. Projekt usuwa też pewne wątpliwości interpretacyjne z ustawy o wsparciu kogeneracji.
Ponieważ nie zgłoszono poprawek, projekt będzie głosowany jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejmu.
W trakcie dyskusji najważniejsze kluby zapowiedziały poparcie projektu. Opozycja dociekała jednak, dlaczego rząd nie zdążył z implementacją w terminie, który upłynął w lutym 2020 r.
Projekt ustawy m.in. zawiera zgodną z dyrektywą 2019/692 definicję gazociągu międzysystemowego. Jest to "gazociąg przesyłowy przebiegający przez granicę Rzeczypospolitej Polskiej mający na celu połączenie systemu przesyłowego z siecią gazową innego państwa".
Rozwiązanie takie nie pozostawia wątpliwości co do zakresu przyjętej definicji, która obejmuje wszystkie gazociągi przesyłowe przebiegające przez granicę RP, niezależnie od tego, czy łączą one Polskę z systemem gazowym państwa członkowskiego Unii Europejskiej i EFTA czy też państwa nie będącego stroną żadnej z tych umów.
Projekt ustawy wprowadza też wskazane w dyrektywie warunki zwolnienia danej infrastruktury gazowej z unijnych regulacji przez regulatora rynku energii - w Polsce to Prezes URE. Zgodnie z projektem w uzasadnionych okolicznościach może on zwolnić ze stosowania unijnych zasad, ale na określony czas i w przypadkach, które "nie będą wywierać szkodliwego wpływu na konkurencję na rynkach, na które inwestycja może mieć wpływ, na skuteczne funkcjonowanie rynku paliw gazowych w Unii Europejskiej lub odpowiednich systemów gazowych, ani nie wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo dostaw gazu ziemnego w Unii Europejskiej".
Dodatkowo projekt przewiduje obowiązek powiadamiania Komisji Europejskiej o zamiarze prowadzenia negocjacji umowy międzynarodowej w sprawie eksploatacji gazociągów międzysystemowych z państwami trzecimi oraz przekazania Komisji ich wyników, w tym samej umowy jeszcze przed jej podpisaniem.
Proponowana zmiana nie wymaga wprost zmiany statusu żadnych gazociągów, biegnących bądź planowanych na polskim terytorium. W przypadku istniejącego gazociągu jamalskiego przewidziane dyrektywą rozwiązania są już stosowane, a w przypadku Baltic Pipe ustawa nie nałoży obowiązków, gdyż pełne stosowanie prawa UE przewidziane zostało w umowie międzyrządowej, regulującej funkcjonowanie tego gazociągu.
Występując w imieniu klubu KO poseł Paweł Poncyliusz dociekał, dlaczego rząd PiS, który krytykował budowę gazociągów Nord Stream, tak opieszale wdraża dyrektywę, dotyczącą Nord Stream 2. Poncyliusz przypomniał, że o ile rząd PiS popierał wprowadzenie dyrektywy, to wszyscy europosłowie PiS w decydującym głosowaniu wstrzymali się.
Odpowiadając w imieniu rządu na pytania posłów wiceminister klimatu Ireneusz Zyska podkreślał, że to właśnie rząd PiS zabiegał na forum UE o przyjęcie tej dyrektywy, a opóźnienie wynika m.in. z tego, że to przedłożenie rządowe, które wymagało pełnej ścieżki legislacyjnej oraz - jako implementacja dyrektywy - dodatkowych uzgodnień z KE.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.