Ceny ropy na rynkach idą w czwartek do góry o kilka procent. Rynki oczekują, że w czasie czwartkowej telekonferencji grupa OPEC+ zdecyduje o wprowadzeniu limitów na wydobycie, by ustabilizować rynek i podnieść ceny.
Ropa Brent zyskuje w czwartek kilka procent i jest na poziomie 34 dol. za baryłkę. Z kolei amerykańska WTI drożeje o prawie 5 proc., do 26,3 dol. za baryłkę.
Notowania ropy osiągnęły najniższy ostatnio poziom 30 marca. Od tego czasu ceny surowca odbiły i utrzymują się na poziomach wyższych od minimum o kilka dolarów.
Rynki czekają na efekty czwartkowego spotkania OPEC+, czyli najważniejszych producentów ropy - w formie telekonferencji.
OPEC+ ma przede wszystkim rozważyć propozycję cięć w wydobyciu, by lepiej dopasować podaż do ograniczonego popytu i ustabilizować ceny. Analitycy wskazują, że spotkanie może być formalnością, ponieważ najważniejsi gracze, czyli Arabia Saudyjska i Rosja już się kontaktowali i prawdopodobnie coś uzgodnili, a Saudyjczycy są też po serii rozmów z innymi producentami z Zatoki Perskiej.
Według szeregu prognoz porozumienie OPEC+ w spawie cięć wydobycia otworzy ropie drogę do ceny ok. 40 dol. za baryłkę. Brak porozumienia grozi z kolei ponownym spadkiem poniżej 20 dol.
Analitycy wskazują, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest obcięcie przez OPEC+ wydobycia o 10 mln baryłek dziennie, z opcją późniejszego podniesienia ograniczeń do 15 mln.
Globalny popyt na ropę w II kwartale tego roku ma być mniejszy z powodu epidemii koronawirusa o 16 mln baryłek dziennie, przy wyjściowym poziomie sprzed epidemii rzędu 100 mln baryłek dziennie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.