Realizacja projektu wdrożenia samodzielnej obudowy kotwiowej przebiega bez zakłóceń. W lutym br. kombajn kolos Bolter Miner stanął przed swoją pierwszą, wielką próbą. Był nią zakręt w chodniku Bw-1n badawczym, w pokładzie 401.
- Zakręt nie był łatwy do pokonania z uwagi na warunki geologiczno górnicze. Nie mieliśmy pojęcia, jak zachowa się maszyna. Dziś już wiemy. Bolter Miner zdał ten egzamin. Są wiec powody do radości, bo kolejny etap testów za nami – przyznaje Marcin Śpiechowicz, współkierujący projektem.
Koledzy z Wielkiej Brytanii, którzy pomagali górnikom z Budryka w początkowym okresie rozruchu maszyny, planowo wyjechali do domu. Załoga z Budryka odpowiedzialna za realizację zadania z każdym dniem nabiera doświadczenia.
- Mieliśmy już do czynienia z pojawieniem się wykropleń wody ze stropu wyrobiska oraz pojawianiem się rozwarstwień skał stropowych. Napotykane przeszkody udaje nam się pokonywać wspólnie z pracownikami Głównego Instytutu Górnictwa. Wszystkie te doświadczenia i wnioski są dla nas najistotniejsze – przyznaje Śpiechowicz.
W sumie Bolter Miner przejechał już prawie 530 m drążąc podziemne wyrobisko. W warunkach badawczych to dobry wynik – oceniają specjaliści.
Maszyna pracuje w wyrobisku o szerokości 7 m i wysokości 5 m. Cały chodnik, który powstanie w ten sposób ma mieć długość 1950 m.
Przypomnijmy, kombajn Bolter Miner został zakupiony w ramach realizacji projektu Samodzielna Obudowa Kotwowa, który jest realizowany przez spółkę JSW Innowacje. Kolos waży niemal 100 t i został wyprodukowany w USA. Drogą morską w częściach trafił do Polski.
Po przeprowadzeniu niezbędnych odbiorów technicznych trafił do ornontowickiej kopalni Budryk i w listopadzie ub.r. rozpoczął tam testy w warunkach dołowych. Maszyna została wyposażona w organ urabiający o nowoczesnej, rozsuwnej konstrukcji umożliwiającej urabianie całej szerokości wyrobiska w trakcie jednego cięcia.
Wraz z postępem drążenia w górotworze wiercone są otwory, w których umieszcza się kotwie o określonej długości, a ocios zabezpieczony zostaje siatką. Ta technologia eliminuje konieczność transportowania przez górników elementów potrzebnych do wykonania obudowy łukowej.
Dzięki zastosowaniu Bolter Miner drążenie wyrobisk ma być szybsze i tańsze, co wpłynie na polepszenie efektów ekonomicznych kopalni. System jest w pełni zautomatyzowany, nie ma stanowiska operatora, a urządzenie obsługiwane jest zdalnie za pomocą pilota. W wyniku przeprowadzonych badań Główny Instytut Górnictwa wytypował w JSW na najbliższe pięć lat ok. 13 km wyrobisk, które mogą być drążone z taką obudową.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.