Nowa kopalnia Jastrzębie-Bzie nie tylko przygotowuje nowe fronty robót, ale także prowadzi wydobycie z dwóch ścian w swej jastrzębskiej części. Zatrudnia już ponad 1800 pracowników.
– Wydobycie realizujemy zgodnie z założeniami planu techniczno-ekonomicznego. Kształtuje się ono na poziomie ok. 3,5 tys. t na dobę. Nie zmienia to jednak faktu, że większość naszych mocy produkcyjnych kierujemy w rejon Bzie-Dębina, gdzie trwają roboty udostępniające nowe złoża węgla koksowego. To jest dla nas priorytetem – przyznaje Mirosław Stencel, dyrektor techniczny kopalni Jastrzębie-Bzie.
Autobusem na szychtę
Ponieważ budowa całej infrastruktury naziemnej w tym rejonie, łącznie z łaźnią i pomieszczeniami administracyjnymi, jest dopiero w fazie projektowania, załoga dojeżdża do szybu Jan Paweł autobusem pracowniczym. Prace podziemne prowadzone są na poziomie 1110. Roboty przy odtwarzaniu infrastruktury przyszybowej wykonują brygady Przedsiębiorstwa Budowy Szybów. Z kolei górnicy z oddziałów własnych kopalni realizują zadanie związane z samą rozcinką złoża. Główne fronty robót skupione są wokół trzech przodków. Wkrótce uruchomiony zostanie czwarty. Wraz z postępem robót drążeniowych zabudowywane są linie energetyczne, urządzenia łączności, m.in. światłowodowej, i urządzenia służące do transportu ludzi, materiałów i urobku.
– To jest kopalnia, której budowa od samego początku oparta jest o najnowocześniejsze rozwiązania, stąd przekroje drążonych wyrobisk mają spore gabaryty. Szerokość przekracza 6 m, a wysokość sięga 5 m. To takie główne żyły w całym kopalnianym organizmie. One będą odgrywać fundamentalną rolę w dalszym funkcjonowaniu zakładu. Służyć mu będą praktycznie do samego końca. Tym samym muszą zostać bardzo precyzyjnie wykonane – opowiada dalej Mirosław Stencel.
Wyrobiska drążone są w skale płonnej, czyli innymi słowy w kamieniu.
– To doprawdy ciężka robota. Mamy do dyspozycji kombajny
R 150 i R 2000 produkcji rodzimego Famuru. Maszyny typu AM 50 nie miałyby tu zastosowania. Małe gabaryty w takich wyrobiskach nie są użyteczne. Skała jest twarda i musimy się co pewien czas wspomagać robotami strzałowymi. Wyrobiska wykonujemy w obudowie ŁP 12 i 14 – wyjaśnia ze szczegółami Tomasz Mencner, sztygar zmianowy.
W skład oddziałów GRP1 i GRP3 pracujących w rejonie Bzie-Dębina wchodzą kombajniści, strzałowi, elektrycy, ślusarze, hydraulicy, łącznościowcy i specjaliści z dziedziny wentylacji. Każde zadanie, które wykonują, jest dokładnie zaplanowane. Nic nie może być tu dziełem przypadku, ani pozostawione do realizacji na potem.
– Wszystko jest w rękach stosunkowo młodej wiekiem i stażem, ale bardzo ambitnej, załogi. Skierowaliśmy do pracy w tym rejonie najlepszych górników, którym ufamy. Na tym etapie nie ma miejsca na bicie rekordów w postępie. Za to cały czas pilnie przyglądamy się złożu. Musimy zgromadzić jak najpełniejszą wiedzę o jego strukturze. Do tej pory znaliśmy je tylko z wyników badań próbek pochodzących z odwiertów. Teraz mamy wszystko jak na dłoni. Naszym geologom łatwiej jest przewidzieć ewentualne zaburzenia czy uskoki. Zawsze można wnieść korekty do już istniejących planów rozcinki. I tak też czynimy – przyznaje dyrektor techniczny nowej kopalni.
Infrastruktura z Zofiówki
Odstawa urobku z przodków w rejonie Bzie-Dębina prowadzona jest taśmociągami do ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka. Powstało w tym celu nowe wyrobisko łączące dwie kopalnie. W przyszłości planowane jest kolejne połączenie z Zofiówką, a to dlatego, że nowa kopalnia nie będzie posiadała własnego zakładu mechanicznej przeróbki węgla. Ten w Zofiówce jest modernizowany tak, aby jego przepustowość została znacznie zwiększona. W ruchu Zofiówka zbudowany został ponadto zbiornik retencyjny nr 2, służący m.in. do gromadzenia urobku z rejonu Bzie-Dębina.
– Korzystanie z infrastruktury Zofiówki jest najbardziej uzasadnione ekonomicznie. W grę wchodzi nie tylko odstawa urobku, ale także transport ludzi, materiałów i systemy odwadniania – zwraca uwagę Mirosław Stencel.
Za dwa lata planowane jest uruchomienie pierwszej ściany w rejonie Bzie-Dębina. Następnie ruszą kolejne trzy. Docelowy model kopalni będzie właśnie czterościanowy.
W tym czasie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń przekazane zostaną kolejne części sukcesywnie likwidowanego ze względu na wyczerpanie złoża rejonu Jastrzębie. Część majątku powierzchni została już przekazana do Jastrzębskiej Spółki Kolejowej i Przedsiębiorstwa Gospodarki Wodnej i Rekultywacji. Do tego czasu eksploatacja węgla z rejonu jastrzębskiego prowadzona będzie nadal w parcelach obarczonych najmniejszym ryzykiem eksploatacyjnym i o optymalnych wybiegach. To umożliwia minimalizację kosztów robót korytarzowych oraz zbrojeniowo-likwidacyjnych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.