Od nabożeństwa w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej w Rudzie Śląskiej rozpoczną się w czwartek, 21 listopada, uroczystości związane z 13. rocznicą katastrofy w kopalni Halemba. Potem przeniosą się one pod pamiątkową tablicę na pobliskim cmentarzu, gdzie zostaną złożone kwiaty i zapłoną znicze. Msza rozpocznie się o godz. 8.00. Przypomnijmy, że w 2006 r. w wyniku wybuchu metanu i pyłu węglowego życie straciło 23 górników. We wrześniu br. zapadły wyroki w tej sprawie.
Do tragedii w kopalni Halemba doszło ok. godziny 16 w pokładzie 506, na głębokości 1030 m. Górnicy kopalni oraz pracownicy z zewnętrznej firmy Mard pracowali od 18 listopada przy ścianie wydobywczej przeznaczonej do likwidacji, przygotowując do wywiezienia na powierzchnię sprzęt warty ok. 70 mln zł. W katastrofie życie straciło 23 górników.
Sprawa dotycząca Halemby zakończyła się 25 września 2019 r. To właśnie wtedy Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał Marka Z., b. szefa działu wentylacji kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej, na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Z. był głównym oskarżonym. Dwaj pozostali oskarżeni odpowiadający w powtórzonym procesie w tej sprawie usłyszeli wyroki w zawieszeniu.
Byłego szefa działu wentylacji w Halembie Marka Z., oskarżonego o sprowadzenie katastrofy, sąd skazał na karę łączną roku i dwóch miesięcy więzienia, zaliczając mu na jej poczet okres aresztowania od września 2007 r. do lipca 2008 r.
Marek Z. usłyszał wyrok roku pozbawienia wolności z art. 220 Kodeksu karnego, który przewiduje karę do trzech lat więzienia dla osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo i higienę pracy i nie dopełniającej wynikającego stąd obowiązku, a przez to narażającej pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Marek Z. usłyszał też wyrok roku pozbawienia wolności z art. 165 Kk par. 1, który przewiduje karę do 8 lat za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, wskutek działania w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych. Temu oskarżonemu zakazano też pełnienia stanowisk kierowniczych w górnictwie na trzy lata.
Drugiego z oskarżonych, b. dyrektora kopalni Kazimierza D., sąd skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat m.in. za przestępstwo z art. 165 par. 3 Kk, który przewiduje karę do 12 lat więzienia za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, którego skutkiem była śmierć człowieka.
Kazimierz D. dostał też grzywnę 20 tys. zł, jednak na poczet kluczowej jej części zaliczono mu okres tymczasowego aresztowania od kwietnia do lipca 2008 r.
Były naczelny inżynier kopalni Jan J., który sprawował też funkcję zastępcy kierownika ruchu zakładu, został skazany z art. 220 Kk, dotyczącego niedopełnienia obowiązku wynikającego z odpowiedzialności za bezpieczeństwo i higienę pracy na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata, a także grzywnę.
Z ustaleń śledztwa, zamkniętego przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach w 2008 r., wynika, że do wybuchu doszło na skutek zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym. Po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, czyniąc spustoszenie i zabijając większość ofiar.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ten wyrok to kpina !!!!! Powinni ogłosić to w mediach !!!!
To nie metan zabił, tylko decyzje kierownictwa kopalni
Co to ma być ? wyroki w zawieszeniu? tylko nieuchronność kary i bezwzględne kraty mogą odstraszyć od podobnych działań