Sztuczny wodospad w obiegu zamkniętym, ażurowe estakady nad krawędzią urwiska, czy wreszcie tyrolka umożliwiająca jazdę na linie nad przepaścią. To nie jest opis amerykańskiego lunaparku, lecz byłej kopalni odkrywkowej w śródmieściu Kielc.
Wydawać by się mogło, że wytyczenie ścieżek spacerowych, powstanie w 1971 r. zadaszonego amfiteatru mogącego konkurować z tym w Opolu, czy też udostępnienie do zwiedzania podziemnej trasy turystycznej w ścianie dawnego wyrobiska górniczego stanowić będzie kres zagospodarowania dawnego kamieniołomu wapieni dewońskich. Wydobycie prowadzono tutaj od XVIII w. Później, w latach 1896-1940 zyski z kamieniołomu czerpali żydowscy przedsiębiorcy. Kolejne pięć lat kopalnia pracowała na potrzeby władz niemieckich, a w 1946 r. w wyniku nacjonalizacji mienia jej właścicielem stały się Kieleckie Zakłady Wapiennicze.
Eksploatację kamienia zaniechano w 1962 r. W tym samym czasie, w styczniu 1962 r. utworzono ścisły rezerwat przyrody Kadzielnia, obejmujący Skałkę Geologów, czyli wysoki ostaniec w środku dawnego kamieniołomu. Jako że miejsce znajduje się blisko śródmieścia Kielc, dawną kopalnię postanowiono udostępnić mieszkańcom jako teren rekreacyjny. Dodatkową atrakcją stał się ciąg trzech jaskiń w ścianie kamieniołomu, udostępnianych sezonowo od listopada 2010 r.
Włodarzom Kielc nie brakowało pomysłów, w jakim sposób jeszcze bardziej uatrakcyjnić ten pogórniczy teren. W grudniu 2018 r. zamontowane zostały dwie łukowate, ażurowe estakady wykonane z metalu. Umieszczono je na skraju urwiska od strony wejścia na teren Kadzielni ze śródmieścia. Długość dwóch estakad łącznie wynosi około 64 m. Dzięki nim spacerowicze mogą z jeszcze bliższej odległości przyjrzeć się zalanemu spągowi najniższego poziomu kamieniołomu.
W 2019 r. pojawił się sztuczny wodospad. Woda pompowana jest z zalewiska rurami na wysokość kilkunastu metrów i wypuszczana za pomocą dysz z wysokości. Można to oglądać z bliska, bo wyloty dysz znajdują się pod ażurowym tarasem nad urwiskiem.
Najwięcej emocji może jednak budzić tyrolka, czyli możliwość przejażdżki w uprzęży na stalowej linie, rozpiętej pomiędzy przeciwległymi krawędziami kamieniołomu. Długość tyrolki, składającej się z trzech odcinków, to ponad 500 m.
- Tyrolkę zamontowano na stałe w 2019 r. i nie trzeba było dokonywać żadnych zmian prawnych w związku z jej montażem - informuje Michał Poros, kierownik Centrum Geoedukacji w Kielcach. - Pomysłodawcy tyrolki dopełnili wszelkich procedur prawnych i uzyskali odpowiednie zgody w związku z montażem tej instalacji, co wskazuje, że montaż tyrolki nie może pozostawać w sprzeczności z jakimikolwiek zapisami prawnych dotyczącymi tego terenu. Przy okazji zaznaczam, że stanowiska tyrolki znajdują się poza granicami rezerwatu przyrody Kadzielnia, który obejmuje wyłącznie szczytową partię tak zwanej Skałki Geologów.
Jak na razie jednak nie trzeba mieć obaw, że po tyrolce pojawi się tu karuzela, zjeżdżalnie wodne albo kolejka strachu czy inne atrakcje rodem z wesołego miasteczka. Poza standardowymi działaniami związanymi z utrzymaniem i konserwacją istniejącej infrastruktury oraz sprzątaniem i wycinką samosiejek nie planuje się w tym i następnym roku żadnych działań inwestycyjnych na terenie Kadzielni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.