Uzdrowienie relacji pomiędzy energetyką a górnictwem, dalsze inwestycje w kopalniach, dokończenie prac nad polityką energetyczną kraju, mądra polityka prowadzona w Brukseli i dbanie o polskie interesy w zakresie transformacji energetycznej – to zdaniem ekspertów najważniejsze wyzwania stojące przed politykami, którzy zasiądą niebawem w ławach poselskich Sejmu IX kadencji.
Pytania o przyszłość górnictwa zadaliśmy ekspertom: prof. Władysławowi Mielczarskiemu z Politechniki Łódzkiej, prof. Krystianowi Probierzowi z Politechniki Śląskiej, b. senatorowi PiS, Jerzemu Markowskiemu, b. wiceministrowi przemysłu, handlu i gospodarki, oraz Wacławowi Czerkawskiemu, szefowi śląskiej OPZZ.
Są zgodni co do tego, że nie czeka nas węglowa rewolucja, bo też ich zdaniem nie zapowiada się na większe zmiany w resorcie energii. Obecna polityka powinna być kontynuowana, ale jako że dla górnictwa zaczną się niebawem trudniejsze czasy, należy unormować jego relacje z krajową energetyką.
- Najwięcej do powiedzenia w zakresie przyszłości polskiego węgla będą mieli: energetyka krajowa, koniunktura światowa, a ponadto związkowcy, którzy nie mogą być obojętni na te dwa poprzednie czynniki. Zarówno energetyka, jak i górnictwo muszą doczekać się czytelnej polityki energetycznej państwa, której nie mamy od ponad 15 lat – podkreśla Jerzy Markowski.
Zdaniem prof. Krystiana Probierza nowy rząd powinien się skupić na rozmowach z Brukselą.
- Jeśli odejście od węgla miałoby rzeczywiście dojść do skutku, to Polska jako kraj poniosłaby największe koszty transformacji. Musimy kalkulować, pokazywać straty i walczyć o to, aby ta transformacja energetyczna odbyła się w sposób sprawiedliwy. Należy mieć nadzieję, że rzeczowe argumenty dotrą wreszcie do Brukseli – podkreśla ekspert.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Moim zdaniem, górnika z 20 letnim stażem opłaca się import, ale patrząc na to ile miejsc pracy daje jeden górnik innym podmiotom czyli, cała armia nierobow (jeden do pięciu) opłaca się fedra