- Spełnienie przedstawionych przez związkowców z Polskiej Grupy Górniczej postulatów płacowych kosztowałoby spółkę ponad 600 mln zł - poinformował we wtorek, 3 września, prezes PGG Tomasz Rogala, Podkreślił, że dla firmy priorytetem są inwestycje, na które PGG wydaje w tym roku około 3 mld zł.
1 sierpnia działające w tej największej górniczej firmie związki zawodowe skierowały do zarządu spółki cztery postulaty dotyczące kształtowania płac w firmie w czwartym kwartale tego roku oraz w roku 2020, kiedy - jak postulują - płace górników miałyby wzrosnąć o 12 proc.
- Żyjemy w konkretnej rzeczywistości planu techniczno-ekonomicznego, a przede wszystkim inwestycji. Obok tego żądania (związkowego - PAP) mamy na biurku inwestycje, na które w tym roku wydajemy około 3 mld zł - powiedział dziennikarzom prezes w kuluarach 29. Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju.
Jak mówił, pieniądze są inwestowane zarówno w nowe maszyny i urządzenia, jak i udostępnianie nowych pokładów węgla.
- Pokazaliśmy stronie społecznej, że wydatki na maszyny i urządzenia przyniosły ogromny spadek współczynnika awaryjności, czyli przestojów związanych z jakością sprzętu. Następuje całkowite odmłodzenie parku maszynowego - to tempo trzeba zachować - powiedział Rogala, wskazując, iż równie istotne są tzw. inwestycje główne, czyli roboty udostępniające nowe złoża, zbrojenie szybów, poprawa podziemnej wentylacji itp.
- To są te rzeczy, na które w najbliższym czasie musimy wydawać pieniądze, ale one nie przeniosą się w krótkim terminie na zwrot w węglu i wartości za sprzedany węgiel - wyjaśnił prezes PGG, tłumacząc potrzebę zapewnienia odpowiedniej puli środków na inwestycje.
- Jeśli mamy podejść do zgłoszonych postulatów w sposób rzetelny, to na pewno nie zrobimy tego w ciągu jakiegoś krótkiego czasu - powiedział prezes, deklarując chęć dalszego dialogu ze stroną społeczną, także w sprawach płacowych. Przypomniał, że w tym roku załoga PGG otrzymała już nieplanowane wcześniej w budżecie spółki jednorazowe świadczenie, które kosztowało firmę ok. 72 mln zł.
Jednorazowe premie wynikały - jak powiedział prezes - z lepszego od oczekiwanego w ub.r. wyniku finansowego PGG, która zamknęła 2018 r. blisko 500-milionowym zyskiem netto. Rogala ocenił, że również w tym roku wynik PGG będzie dodatni, zaprzeczył jednak, by zysk netto mógł wynieść nawet 800 mln zł, jak szacował wcześniej publicznie jeden ze związkowców.
- Pracujemy nad tym, żeby wynik był dodatni najbardziej, jak to jest możliwe - powiedział prezes PGG. Zaznaczył, że druga połowa roku ma z reguły kluczowe znaczenie dla ostatecznego wyniku.
Uczestniczący w krynickim forum wiceminister energii Adam Gawęda komentując sprawy płacowe w PGG, poinformował, że resort energii zwrócił się do zarządu firmy o - jak mówił - "informacje dotyczące obecnie uzyskiwanych wyników i produkcyjnych i sprzedażowych, tak aby zastanowić się, czy możliwe jest spełnienie tych wszystkich oczekiwań, które były sformułowane przez stronę społeczną i skierowane do ministerstwa".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Totalna porażka, to niech prezesiunia i związkowcy sami sobie pracują, tu trzeba porządnego strajku!! Nadal będzie pierniczenie o szopenie i inwestycjach.
Związkom zwarły się styki, znam te menty nieroboli, wystarczy zasięgnąć informacji wśród szeregowych członków solidarności, ratowniczych i zzg co sądzą o swojej wierchuszcze. O sierpuchowie nie wspominam bo mam wymiotny odruch
Prezes ma rację zamrozić wypłaty plus inne dodatki. przeciez ludzie to zrozumieją że pgg inwestuje
Ciekawe kto będzie pracował na te inwestycje za darmo....chyba związkowcy!