W 61. rocznicę katastrofy w kopalni Makoszowy, gdzie 28 sierpnia 1958 r. w pożarze pod ziemią zginęło 72 górników, przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA, związków zawodowych, władz lokalnych złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem, którzy upamiętnia tragiczne wydarzenie.
W środę przed południem w Zabrzu Makoszowach hołd ofiarom katastrofy sprzed 61 lat oddali m.in. prezes SRK Janusz Gałkowski, wiceprezesi Stnaisław Konsek i Wojciech Frank, dyrektor kopalni Makoszowy Zygmunt Motyl i związkowcy górniczy. Obecni byli też samorządowcy: prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik i wój Gierałtowic Leszek Żogała.
W skromnej uroczystości wzięło udział także kilku członków rodzin dawnej załogi kopalni.
Katastrofa sierpniowa 1958 r. w Makoszowach
Katastrofa górnicza, do której doszło 28 sierpnia 1958 r. w kopalni Makoszowy w Zabrzu, była jedną z największych tragedii w historii polskiego górnictwa węgla kamiennego. Na poziomie 300 m przy pracach z użyciem palnika acetylenowego ogniem zajęła się najpierw drewniana obudowa przekopu, a od niej zapłonął węgiel.
Dym i toksyczne gazy przedostały się do rejonu, w którym pracowało ok. 90 górników. Mieli przed sobą 650-metrowy odcinek wyrobiska. Na miejscu 42 osoby uległy śmiertelnemu zaczadzeniu. Inni, za radą przebywającego z nimi ratownika, zignorowali polecenie ewakuacji niebezpiecznym chodnikiem. Ocaleli po przejściu około 150 m przez dym. W całej katastrofie spośród 337 zagrożonych górników zginęło 72, a 87 uległo poważnym zatruciom gazami.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.