Czwartkowa, 11 lipca, sesja na Wall Street skończyła się sporym wzrostem indeksu DJI, który zyskał ponad 200 pkt i po raz pierwszy przekroczył próg 27 tys. pkt.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zwyżkował o 0,85 proc., do 27 088,08 pkt, tym samym pierwszy raz przekraczając próg 27 000 pkt. Granicę 26 000 punktów indeks przebił w styczniu 2018 r.
S&P 500 wzrósł w czwartek o 0,23 proc., do 2999,91 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w dół o 0,08 proc., do 8196,04 pkt.
Rynkom pomogło środowe wystąpienie szefa Fedu Jerome'a Powella, które zasygnalizowało luźniejszą politykę monetarną.
- Ten tydzień utwierdził w przekonaniu, że rynek nie tyle potrzebuje, czy chce, ale żąda od Powella obniżki stóp - powiedział Jeff Kilburg z KKM Financial.
Dodał jednocześnie, że przed zbliżającym się sezonem wyników należy zachować ostrożność w związku z niepewnością związaną z napięciami handlowymi.
Ponad 5 proc. zyskiwały akcje UnitedHealth Group, a walory innego ubezpieczyciela w sektorze zdrowotnym - Cigna - zdrożały ponad 9 proc., po tym jak Biały Dom wycofał się z propozycji zniesienia systemu rabatów, które ubezpieczyciele negocjują z producentami leków. Traciły firmy farmaceutyczne: Merck&Co i Pfizer.
Wzrosty notowały w czwartek akcje Boeinga. Jednak jeden ze strategów Shard Capital, Bill Blain, ostrzegł, że "rynek nie docenia ryzyka tego, jak źle mogą się potoczyć sprawy dla Boeinga", a pogłębienie problemów koncernu lotniczego może wywołać negatywne reperkusje dla całego rynku akcji.
- Jak na razie akcje Boeinga zachowują się stabilnie jak na firmę, która może mieć ogromne problemy po stronie popytowej (np. ze sprzedażą samolotów), legislacyjnej, prawnej (mnóstwo osób może pozwać firmę), płynnościowej, związanej z utratą zaufania, z powodu rosnącego przekonania, że firma przedkłada zyski ponad bezpieczeństwo - powiedział Blain.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.