W pierwszym kwartale 2019 r. Jastrzębska Spółka Węglowa wypracowała 409,8 mln zł zysku. To znacznie gorszy wynik niż w analogicznym okresie minionego roku. Głównym powodem takiego stanu rzeczy są znacząco wyższe koszty prowadzenia działalności.
Konferencja wynikowa JSW odbyła się w piątek, 17 maja, w Warszawie. Z przedstawionych danych wynika, że przychody ze sprzedaży w pierwszym kwartale 2019 r. wyniosły 2,488 mld zł i były tylko nieznacznie niższe niż w pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku (2,51 mld zł). Znacznie niższy był już za to zysk netto, który wyniósł prawie 409,8 mln zł. Dla porównania w pierwszym kwartale 2018 r., JSW wypracowała 757,9 mln zł zysku netto.
Rosnące koszty
Skąd taka różnica? Częściową odpowiedzią na to pytanie są rosnące koszty. W pierwszym kwartale 2019 r. koszty sprzedanych produktów, materiałów i towarów wyniosły 1,762 mld zł. W pierwszych trzech miesiącach minionego roku było to 1,424 mld zł. Główną przyczyną wzrostu kosztów są wyższe wynagrodzenia i koszty pracy.
Niższa była również produkcja węgla - kopalnie JSW wyprodukowały łącznie 3,5 mln t węgla. To o 14,6 proc. mniej niż w analogicznym okresie minionego roku, kiedy produkcja wyniosła 4,1 mln t.
W pierwszym kwartale br. kopalnie JSW wyprodukowały prawie 2,4 mln t węgla koksowego oraz ok. 1,1 mln t węgla energetycznego. Mniejsze wydobycie jest spowodowane głównie tragedią w ruchu Zofiówka i wyłączeniem z eksploatacji partii H w tym zakładzie. Utracone zasoby z tej partii to ok. 0,5 mln t węgla koksowego w skali roku.
Produkcyjne wyniki JSW nie na napawają również optymizmem, kiedy porównać je do ostatniego kwartału 2018 r. Okazuje się, że są niższe o niemal 7 proc. Pozytywną informacją jest jednak to, że w zestawieniu z ostatnim kwartałem 2018 r. wzrosła nieco produkcja węgla koksowego (o niemal 100 tys. t).
Jak argumentował Tomasz Śledź, wiceprezes JSW ds. produkcji, spadek wydobycia w pierwszym kwartale był spowodowany głównie wstrząsem w pokładzie 405/1 poniżej głębokości 850 m w ruchu Szczygłowice.
- Musieliśmy podjąć decyzję o wstrzymaniu wydobycia i skróceniu wybiegu ściany o 60 m. W ten sposób pod ziemią zostało 63 tys. t niewydobytego węgla - zaznaczył Śledź.
Plan wydobywczy niezagrożony
Jak dodał, plan wydobywczy na ten rok nie jest zagrożony i przewiduje poziom produkcji o kilka procent wyższy niż w 2018 r. (przed rokiem zakłady JSW wyprodukowały ok. 15,2 mln t węgla). Istotny wzrost wydobycia ma być widoczny w trzecim i czwartym kwartale.
Podczas gdy w pierwszym kwartale średnia liczba pracujących ścian wydobywczych wyniosła 22,9, a w drugim ma wynieść 22,3, to w dwóch kolejnych ma wzrosnąć odpowiednio do 24 oraz 27,3. Oznacza to, że w ciągu całego 2019 r. średnia liczba pracujących ścian ma wynieść 24,1. Wzrosnąć ma również udział węgla koksowego w produkcji. Jego uzysk w 2019 r. Ma przekroczyć 70 proc.
Pozytywny wpływ na wyniki finansowe miały za to ceny węgla i koksu, które były wyższe niż na początku minionego roku. W pierwszym kwartale tego roku średnia cena węgla koksowego wynosiła 711 zł za t, a węgla energetycznego 277 zł za t. W analogicznym okresie 2018 r. było to odpowiednio - 682 zł i 234 zł. Tona koksu wyprodukowanego przez zakłady JSW kosztowała średnio 1173 zł (w pierwszym kw. ub. r. 1052 zł).
Przedstawiciele spółki zwrócili również uwagę na rosnące wydatki inwestycyjne - w pierwszym kwartale tego roku Grupa JSW wydała na rozwój 637,1 mln zł, tj. o ponad 114 proc. więcej niż w ostatnim kwartale minionego roku.
Inwestycje kontynuowane
- Kontynuujemy wiele inwestycji związanych między innymi z modernizacją Zakładów Przeróbki Mechanicznej Węgla w kopalniach Budryk i Knurów-Szczygłowice. Działamy w obszarze innowacyjności i wzrostu efektywności, ale przede wszystkim skupiamy się na zadaniach związanych z poszerzaniem bazy zasobowej – powiedział Tomasz Śledź, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych.
- Jeśli chodzi o powiększenie naszej bazy zasobowej, to w tej chwili najważniejszą dla nas kwestią jest budowa nowej kopalni Bzie-Dębina. Chodzi o to, żeby przebiegała szybko i bez zakłóceń – dodał Artur Dyczko, pelnomocnik zarządu JSW ds. strategii i rozwoju.
Nowa kopalnia została wydzielona ze struktur kopalni zespolonej Borynia-Zofiówka-Jastrzębie i ma wydobywać rocznie 2,5 mln t, prawie w całości węgla koksowego. Zgodnie z planami pierwsza ściana zakładu ma zostać uruchomiona w 2022 r.
Jeśli chodzi o inwestycje w maszyny, to przełomem ma być sprowadzenie pierwszego kombajnu urabiająco-kotwiącego Bolter Miner. Transport maszyny z USA ma wyruszyć jeszcze w maju.
- To rewolucja w naszym górnictwie, choć na świecie nie jest to już żadna nowość. Kotwienie pozwoliło przedłużyć żywotność angielskich kopalń, mimo decyzji Margaret Thatcher o likwidacji górnictwa. Dzięki takiemu kombajnowi szybciej będziemy mogli drążyć wyrobiska, a na dodatek mniejsze będą koszty tych prac. Głównie chodzi tutaj o koszty stali potrzebnej do obudów łukowych. Wg szacunków, podczas gdy obecnie koszt wydrążenia metra chodnika kosztuje 16 tys. zł, po zastosowaniu Bolter Minera ten koszt spadnie do 10 tys. zł – powiedział Daniel Ozon, prezes JSW.
Kombajn urabiająco-kotwiący Bolter-Miner ma na początek trafić do kopalni Budryk w Ornontowicach. W trzecim kwartale br. poszczególne elementy kombajnu mają być zwożone na dół, a w czwartym kwartale maszyna ma rozpocząć drążenie chodnika Bw-1n badawczego w pokładzie 401. Kombajn Bolter-Miner posiada organ urabiający wyrobisko na całej szerokości, a na maszynie zabudowanych jest sześć kotwiarek, które po wydrążeniu partii wyrobiska od razu kotwią strop i ociosy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.