Czy Unia Europejska wymaga zmian? A jeśli tak, to w jakim kierunku powinny one zmierzać? Odpowiedzi na te pytania szukali uczestnicy debaty „Nowa Unia – młoda Unia: europejskie wyzwania społeczne a zdrowa gospodarka”, czyli pierwszej debaty tegorocznej, 11. już edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który w poniedziałek, 13 maja, wystartował w Katowicach.
- To nie jest łatwe pytanie. (…) Myślę, że musimy odpowiedzieć na nowe wyzwania i nowe problemy – stwierdziła Iveta Radicova, premier Słowacji w latach 2010–2012. Jak wyjaśniła, w Unii są obecnie trzy konflikty. Pierwszy to konkflikt między makroekonomią i konkretnymi sytuacjami życia codziennego.
- Ludzie mówią, że jest jakaś makroekonomia, ale nie widzą tego w codziennym życiu. Drugi konflikt to różnica między demokracją jako zasadami a demokracją w prawdziwym życiu. Trzecim jest wielka luka pomiędzy wiarą w wolność a równością szans. Co ludzie odczuwają jako niesprawiedliwość - wyjaśniła.
Według Włocha Luki Jahiera, przewodniczącego Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, jesteśmy obecnie w trakcie eksperymentu, który nie jest niczym nowym w historii Europy.
- Takim eksperymentem było kiedyś powstanie banków czy industrializacja. W czasach obecnych to, co napędza zmiany, to tempo i potrzeba samych zmian. Niestety nie potrafimy być zadowoleni z naszych osiągnięć. Osiągnięcia UE z poprzednich dekad to osiągnięcia, które bardzo nam się przydadzą. Powinniśmy je wykorzystywać – mówił Jahier.
W debacie uczestniczyła też minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Według niej Unia Europejska potrzebuje reformy, która wykroczy "poza nas" i będzie oddziaływała na młodsze pokolenia. - Taka reforma jest potrzebna z kilku powodów. Europa sama z siebie nie postrzega swojej gospodarki jako nowoczesnej. Potrzebujemy odnowić normy i wartości. Odpowiada za to wolny rynek i współpraca międzyrządowa – zaznaczyła Emilewicz. Wyjaśniła też, że musimy spełnić warunki, które spowodują, że nadal będziemy liderem na świecie.
- UE powinna być bezpieczna w zakresie wyzwań geopolitycznych. Powinna być także prospołeczna i obywatelska, walcząca z wykluczeniami. Jeśli będziemy konkurować wewnętrznie, nie skorzystamy na tym – mówiła minister.
Uczestnicy poniedziałkowej debaty wielokrotnie odnosili się do Brexitu, zastanawiając się, co mówi on o aktualnej sytuacji wspólnoty europejskiej.
- Brexit pokazuje nam, że dzieje się coś niedobrego. Te same procesy są widoczne w innych państwach członkowskich. Jak patrzę na Brexit, to myślę, co się dzieje w innych krajach i widzę, że nie mamy na to szczepionki – przestrzegał sekretarz stanu ds. europejskich w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Konrad Szymański. Według przedstawionej przez niego diagnozy, widoczna jest zapaść zaufania opinii publicznej wobec UE.
- To nie dotyczy Polski, ale dotknie nas, gdziekolwiek się zdarzy. Musimy myśleć o reformie, nie tylko polityki, ale ustrojowej. Perspektywa reformy traktatowej jest gdzieś w tyle. Ale zanim to zrobimy, musimy rozwiązać problemy tu i teraz. Nie możemy twierdzić, że ich nie ma – podsumował.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.