Wydatki PGE EJ1, spółki powołanej do budowy polskiej elektrowni jądrowej, w latach 2009-2018 wyniosły 447 mln zł - poinformował wiceminister energii Tadeusz Skobel w odpowiedzi na poselską interpelację. W tym czasie na wynagrodzenia wydano 102 mln zł.
Posłowie Kukiz'15 Stanisław Tyszka, Piotr Apel, Maciej Masłowski i Paweł Szramka poprosili resort energii o ocenę funkcjonowania spółki PGE EJ1, która po ośmiu latach działalności "nie wyznaczyła nawet lokalizacji, w której miałaby się znaleźć elektrownia jądrowa, nie mówiąc już rozpoczęciu jej budowy czy znalezieniu źródeł finansowania."
Grupa posłów Kukiz'15 zwróciła się do resortu z pytaniami dotyczącymi kosztów spółki PGE EJ 1, która ma przygotować budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. W przyszłości PGE EJ1 ma pełnić rolę jej operatora. Większościowym udziałowcem w PGE EJ1 jest PGE, która ma 70 proc. udziałów. Od 2015 r. udziałowcami są również: Enea, KGHM Polska Miedź i Tauron Polska Energia, które mają po 10 proc. udziałów.
Skobel poinformował, że w połowie marca w spółce zatrudnionych było 78 osób na 75,65 etatach.
"Zgodnie ze sprawozdaniem finansowym za rok 2017, poziom kosztów świadczeń pracowniczych poniesionych przez Spółkę w wyniósł 12.618 tys. zł. Kwota ta objęła: wynagrodzenia 10.059 tys. zł, koszty ubezpieczeń społecznych 1.564 tys. zł, zmianę wartości rezerw pracowniczych 728 tys. zł i pozostałe koszty świadczeń pracowniczych 267 tys. zł. Sprawozdanie finansowe za rok 2018 jest obecnie badane przez biegłego rewidenta" - napisał wiceminister.
Z odpowiedzi na interpelację wynika, że obecnie miesięczne wynagrodzenie członka rady nadzorczej spółki to 4 tys. 403,78 zł i jest ono "zgodne z obowiazujacymi przepisami prawa". Rada nadzorcza PGE EJ1 liczy dziewięć osób. W ocenie resortu "obecna liczba członków Rady właściwie odzwierciedla udział kapitałowy poszczególnych wspólników w PGE EJ 1 sp. z o.o., co przekłada się jednocześnie na proporcjonalny udział przedstawicieli wspólników w podejmowaniu decyzji przez Radę Nadzorczą PGE EJ 1 sp. z o.o.".
"Według informacji medialnych projekt budowy elektrowni jądrowej do końca 2016 r. pochłonął już 152 mln zł z 311 mln zł zainwestowanych przez grupę inwestorów. Oprócz tego od wspólników spółka wzięła pożyczki na łączną kwotę 77 mln zł. W 2017 r. strata PGE EJ1 sp. z o.o. wyniosła 58 mln zł, podczas gdy rok wcześniej 26 mln zł. Głównym składnikiem kosztów była utrata wartości aktywów trwałych, na co utworzono 37 mln zł rezerwy. Z informacji medialnych wynika również, iż w sądzie toczy się postępowanie z firmą WorleyParsons, prowadzącą badania środowiskowe i lokalizacyjne. PGE EJ1 sp. z o.o. rozwiązała umowę z WorleyParsons w 2014 roku, w związku z czym oczekuje firma ta zapłaty 104 mln zł" - podkreślili posłowie.
"Dlaczego PGE EJ1 generuje straty finansowe, oraz jakie jest źródło pokrycia strat" - zapytali posłowie.
W ocenie wiceministra spółka realizując swoje zadania statusowe PGE EJ1 ponosi koszty, "które dzisiaj w szczególności związane są z prowadzeniem badań lokalizacyjnych oraz środowiskowych w miejscach potencjalnych lokalizacji elektrowni jądrowej".
"Spółka PGE EJ 1 sp. z o.o. ponosi dodatkowo koszty związane z jej funkcjonowaniem (m.in. wynagrodzenia pracowników, wynajem powierzchni biurowych itp.). Co do zasady, PGE EJ1 sp. z o.o. nie wykazuje przychodów z działalności operacyjnej. Wykazywanie przychodów operacyjnych przez PGE EJ 1 sp. z o.o. nie jest planowane aż do momentu uruchomienia elektrowni jądrowej (analogiczna sytuacja występuje w każdej spółce celowej powołanej dla realizacji specyficznej inwestycji)" - czytamy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.